Niedługo po ogłoszeniu odwołania Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa TVP, Maciej Stuhr - aktor, który niejednokrotnie wygłaszał publicznie swoje poglądy polityczne, postanowił napisać "specjalny list" do byłego szefa TVP. Całą treść swojego wywodu opublikował na Facebooku. „Spośród wszystkich złych ludzi, jakich dane mi było obserwować za mojego życia, jest pan na podium. Jest pan odpowiedzialny za rozlanie się gigantycznej fali nienawiści” – brzmi jego fragment.
Kilka dni temu - 5 września - media obiegła informacja o odwołaniu Jacka Kurskiego ze stanowiska szefa TVP. Decyzja Rady Mediów Narodowych wywołała wówczas niemałe poruszanie. Następcą Jacka Kurskiego został Mateusz Matyszkowicz, który był związany ze stacją już od kilku lat. Wypowiadał się o swoim poprzedniku bardzo ciepło, twierdząc, że "jest to ogromna zasługa Jacka Kurskiego, że TVP stała się silnym graczem i na nowo uwierzyła w swoją potęgę".
Wśród zwolenników opozycji panuje jednak przekonanie, że za czasów Jacka Kurskiego w TVP, telewizja publiczna stała się miejscem kojarzonym z czymś w rodzaju "partyjnej propagandy". Tak twierdzi m.in. aktor Maciej Stuhr, który po raz kolejny publicznie ujawnia swoje poglądy polityczne, atakując partię rządzącą i jej przedstawicieli.
Celebryta postanowił zacząć swój "list" do Jacka Kurskiego od ataku personalnego, nazywając go... "złem".
"Szanowny Panie były prezesie Kurski (…). Wiem, że zabrzmi to bardzo pretensjonalnie, ale jest Pan złem. Spośród wszystkich złych ludzi, jakich dane mi było obserwować za mojego życia, jest Pan na podium. Jest pan odpowiedzialny za rozlanie się tak gigantycznej fali nienawiści, że dosięgła ona także mnie. Człowieka, który jeśli o coś się kiedyś modlił, to o to, żeby nie dotknęła go nigdy nienawiść"
- brzmi początek wpisu.
Im dalej, tym gorzej, albowiem w dalszej części "listu" aktor zarzucił byłemu już prezesowi TVP przemianę telewizji publicznej w „miejsce wstydu i hańby”.
„A raczej beki, żenady i globalnego pośmiewiska. Dołożył pan cegiełkę...nie, nie cegiełkę, tylko żelbetonowy blok do nagrobka polskiej – pardon – narodowej kultury. To, co serwujecie widzom na antenach, to archaiczna telewizja trzeciego świata”
- stwierdził Stuhr, rozmyślając przy tym, czy jest „chociaż pięciu artystów o światowej lub ogólnopolskiej renomie, którzy chcieliby grać w produkcjach TVP”.
Nie obyło się również bez typowej "wrzutki", że stacja TVP sieje nienawiść, a także "dzieli społeczeństwo".
"Nawet gdybym zaproszenie dostał i nawet gdyby mój ukochany Sting śpiewałby mi przez godzinę prosto do ucha, to nie mógłbym z czystym sumieniem pojawić się na imprezce stacji, która sieje nienawiść, dzieli społeczeństwo, okłamuje każdego dnia miliony ludzi"
- napisał.
Przypomnijmy, że w 2014 r. Maciej Stuhr zagrał w serialu "Bezsenność" wyprodukowanym w... Rosji.