Małgorzata Rozenek-Majdan postanowiła zdradzić, jakie do wiary, religii i Kościoła katolickiego ma podejście ona i jej rodzina. Co się okazało? Młodszy syn nie uczęszcza na lekcje religii, starszy przystąpił do komunii, bo tak chciał, zaś ona sama czeka na... reformę Kościoła.
- Mój starszy syn miał komunię, bo sam chciał, i przez ten czas był przygotowywany, chodził na katechezę. Tadeusz od początku mówił, że nie chce
- zdradza i dodaje, że jej rodzina jest wierząca, ale "nie jesteśmy blisko związani z instytucją kościoła katolickiego w tej formie, jaką prezentuje obecnie".
- Jest mi bardzo ciężko zaakceptować wiele żywych problemów kościoła i uważam, że trudno będzie dla takich ludzi jak my odnaleźć się w instytucji kościoła, jeśli ona się nie zreformuje
- twierdzi.
"Perfekcyjna" nie kryje zarazem, że docenia znaczenie religii w wychowaniu.
- Edukacją teologiczną u nas w rodzinie zajmuje się dziadek. Opowiada historie biblijne, żywoty świętych. Dostrzegam ogromny wkład religii w humanistycznym rozwoju człowieka, ale bardzo ciężko mi się pogodzić z tym, co dzieje się w kościele
- dodała.