Powstająca w Wielkiej Brytanii produkcja jest pierwszym projektem aktora od czasu kręcenia filmu „Rust”, gdzie w tragicznych okolicznościach zginęła operatorka Halyna Hutchins, a reżyser Joel Souza został ranny.
- Niektórzy mogą kwestionować jego szczerość, kiedy tak szybko wyjeżdża za granicę, aby nakręcić film katastroficzny - tuż po katastrofie z prawdziwego życia
- powiedział dla Fox News Digital ekspert PR Dave Quast z Red Banyan.
Nie jest to pojedynczy głos w branży. Inny ekspert - Eric Schiffer - nazwał podróż Baldwina do Anglii, „beznadziejną”.
- Wyjazd Baldwina do Anglii jest beznadziejny, ponieważ wywiera większą presję na prokuratorów, aby pokazać, że nie ma podwójnego systemu sprawiedliwości, w którym elita może otwarcie afiszować się z normami i uciec od sprawiedliwości
- podkreślił.
O tym, że wrócił do pracy po czteromiesięcznej przerwie, Alec Baldwin podzielił się z fanami na Instagramie.
- Dziwnie jest wrócić do pracy. Nie pracowałem od 21 października ubiegłego roku, czyli od dnia, w którym na planie wydarzyło się coś strasznego i w wypadku straciliśmy naszą operatorkę, Halynę Hutchins. Wciąż trudno mi o tym mówić
- mówi w specjalnym nagraniu.
Przyznał też, że nie czuje się pewnie na nowym planie, choć pracą przy filmach zajmuje się przez większość życia.