Bezczelność? Wiara w siebie? Chęć przetrwania? A może ambicja? Można tylko domniemywać, co przyświecało myszołowowi, który miał skończyć jako kolacja dla orlich piskląt. Ostatecznie zamiast wylądować na orlim talerzu, sam złożył zamówienie na obiad u bielikowych rodziców. I to najwyraźniej nie raz...
Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne opublikowało filmik z jednej z fotopułapek, dzięki której możliwe jest podglądanie orłów bielików w gnieździe. "Sztuczne oko" zarejestrowało bardzo nietypową sytuację: myszołów, drapieżny ptak, trafił do gniazda większych bielików. Włodarze strony żartowali w opisie filmu, że został przyniesiony tam jako młody ptak najwyraźniej w charakterze kolacji. Cwany zwierzak odmówił jednak współpracy. Wszystko wskazuje na to, iż postanowił zostać... jednym z orlich piskląt.
Jak dowiadujemy się z komentarzy pod filmikiem Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego, myszołów opuścił już gniazdo większych drapieżników. Miał tam bowiem mieszkać od pisklęcia. Wyklute przyrodnie rodzeństwo nie uznało go jednak za pożywienie, ale za "swojego". I tak mu jakoś czas zleciał do dorosłości...
Jak zazwyczaj w takich nietypowych sytuacjach, dotyczących przyrody, komentarze internautów nie zawiodły. Publikujemy kilka spośród najzabawniejszych.
"- Mamo, mamo, chcemy zwierzaczka! Najlepiej myszołowa! - Ok, jeśli będziecie z nim wychodzić na spacery".
"I Jeszcze dzioba drze o jedzenie".
"Cisnie się na usta: Nie ważne kto urodził, ważne kto wychował".
"Silnoręki wziął go kiedyś dla okupu, rodzice nie chcieli zapłacić i tak już został".
"Oszukać przeznaczenie w ptasiej wersji"
"Wszystkie dzieci nasze są..."
"Kto z kim przestaje... Ale sytuacja, trzymaj się brachu!"