Dyrektor warszawskiego Och-Teatru pożaliła się w mediach społecznościowych słabą sprzedażą biletów na premierowe pokazy jej nowej sztuki. Zainteresowani spektaklem zapełnią nie więcej niż połowę sali. "Trudno. Będziemy grać mimo to. Dla niewielkiej publiczności także" - napisała Krystyna Janda.
"Koniec czerwonego człowieka" w reżyserii Krystyny Jandy to teatralna adaptacja książki "Czasy Seconhand" autorstwa noblistki Swietłany Aleksijewicz.
"Praca nad nim była trudna, jesteśmy zmęczeni ale i spokojni. (...) Opowieść gorzka i dynamiczna, temat ważny, aktorstwo solidne. Teatru dzień powszedni, bez fajerwerków za to po coś" - relacjonowała na swoim profilu Facebook Janda.
Uwaga! W trakcie spektaklu palone są papierosy
Ten trud nie znalazł chyba zrozumienia pośród widowni.
Ludzie po raz pierwszy w historii fundacji w ogóle nie kupują biletów
Janda próbowała znaleźć powód tej dramatycznej sytuacji. "Odstrasza ich temat, wojna obok, plakat z czerwienią charakterystyczną dla ZSRR. Trudno. Będziemy grać mimo to. Dla niewielkiej publiczności także" - zadeklarowała.
Premierowy pokaz w czwartek 17.10 odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. Jednak na kolejne dni wykupiona została nie więcej niż połowa miejsc na sali.