Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Lifestyle

Boże Narodzenie obchodzą nawet niewierzący! Święta to obowiązkowa pozycja w kalendarzu?

Święta Bożego Narodzenia są powszechnie obchodzone w Polsce. Choinki w domach mają nawet osoby, które na co dzień nie chodzą do kościoła, podobnie jest z tradycją obdarowywania się prezentami w Wigilię. Jedna według socjologa z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu prof. Tomasza Szlendaka - wiele z takich osób to chrześcijańscy czy katoliccy ateiści. „W Polsce nie pojawił się alternatywny system wartości, który mógłby zastąpić chrześcijaństwo. Dlatego mimo pragnienia zlaicyzowanego państwa, zwłaszcza w metropoliach, nie mamy innego systemu wartości, do którego moglibyśmy się odwołać” - wyjaśnia naukowiec.

Autor: redakcja

W dużej mierze nasz kraj jest wypełniony osobami, które w sposób rytualny postępują w zgodzie z kalendarzem Kościoła (...) i obchodzą różne święta, do tego wyznają pewien system wartości, który jest silnie związany z Dekalogiem, a jednocześnie deklarują, że nie wierzą w Boga i nie chodzą do kościoła.
- mówi prof. Szlendak.

Reklama

Naukowiec podkreśla, że Polska stała się częścią zachodniego świata dopiero po wejściu do Unii Europejskiej, kiedy rozpoczęły się już procesy postsekularyzacyjne.

Zachodni świat zderza się na przykład z silną religijnością południa, z silną religijnością islamu i zdaje się, że to jest taka sytuacja, w której Polska i Polacy poszukują swojej własnej tożsamości, a nie ma żadnego rezerwuaru tej tożsamości, czy rezerwuaru wartości poza wdrukowanym jednak w Polskę chrześcijaństwem.
- zwraca uwagę ekspert.

W jego ocenie do tej pory nie nie pojawił się w Polsce żaden alternatywny system wartości, który mógłby zastąpić chrześcijaństwo.

Nie mamy do czynienia z sekularyzacją, tylko miotaniem się pomiędzy pragnieniem, zwłaszcza w metropoliach, zlaicyzowanego państwa i życia właśnie poza rytmem kościelnym, ale z drugiej strony (...) nie mamy innego systemu wartości, do którego moglibyśmy się odwołać.
- zaznacza naukowiec.

Jednocześnie prof. Szlendak uważa, że ludzie nie dążą do laicyzacji czy sekularyzacji, bo nie uzyskują w ich ramach odpowiedzi na fundamentalne pytania.

Święta, w tym Bożego Narodzenia, to w jego ocenie moment, w którym konfrontujemy się ze swoją śmiertelnością.

Człowiek nagle odkrywa, że nie jest nieśmiertelny i trzeba pomyśleć o tym, co później. Zawsze religia dawała odpowiedź na to, co będzie później. W związku z tym dawała spokój duszy. Wspólna celebracja właśnie tych przeżyć religijnych też dawała takie zakorzenienie we wspólnocie i pewien święty spokój w obliczu spraw ostatecznych.
- tłumaczy ekspert.

Dodaje, że częściowa laicyzacja, zeświecczenie dużej części polskiego społeczeństwa powoduje, że ludzie konfrontując się ze swoją śmiertelnością nie znajdują żadnej odpowiedzi na fundamentalne pytania. Dlatego niektórzy chcą jak najszybciej zakończyć święta, by o ostateczności nie myśleć.

W związku z tym wszystkie wypełniacze, takie jak rytuały konsumpcyjne, rytuały komercyjne, bieganie po galeriach handlowych. To wszystko po prostu zabiera nie tylko czas, ale też i zdejmuje z głów myśli o ostateczności, myśli o śmierci.
- podkreśla naukowiec.

Autor: redakcja

Źródło: niezalezna.pl, PAP
Reklama