W obliczu narastającej epidemii chorób sercowo-naczyniowych, onkologicznych, czy neurologicznych, mając na sercu zdrowie Polek i Polaków Fundacja Wygrajmy Zdrowie razem z Instytutem Człowieka Świadomego przy współpracy z towarzystwami naukowymi, ekspertami, pacjentami oraz ambasadorami w czwartek zainaugurowała ogólnopolską kampanię społeczną „Badam Się! #BoChcęŻyć”.
W ciągu ostatnich miesięcy doszło do alarmującego spadku wykonywanych badań profilaktycznych, diagnostycznych, wizyt kontrolnych – ogólnie rzecz ujmując kontaktów ze służbą zdrowia. Powodów takiego stanu jest kilka, najważniejsze z nich to strach przed zakażeniem Covid-19 i odkładanie wizyty na tzw. „później” oraz utrudniony dostęp do opieki medycznej (np. ograniczenia w działalności placówek medycznych, odwołanie wizyt stacjonarnych, trudności w dodzwonieniem się do placówki lub brak wolnych terminów).
Specjaliści alarmują, że w efekcie mamy do czynienia z narastającą epidemią chorób przewlekłych, sercowo-naczyniowych, nowotworów, chorób neurologicznych czy reumatologicznych. Większość z nich można wcześnie wykryć i skutecznie leczyć – warunek jest jeden – trzeba je zdiagnozować i monitorować.
Kampania ma na celu przede wszystkim zwiększenie uczestnictwa w badaniach profilaktycznych i diagnostycznych oraz niezbędnych konsultacjach medycznych wśród polskiego społeczeństwa, poprawę wczesnej wykrywalności chorób cywilizacyjnych oraz możliwości skutecznego leczenia oraz wywieranie oddolnego, pozytywnego wpływu na system ochrony zdrowia w celu większej dostępności i poprawy funkcjonowania i dostępności placówek medycznych.
Trzeba jasno sobie powiedzieć, że rok temu o tej porze nikt z nas nie słyszał o pandemii i nikt się do niej nie przygotowywał, było to dla nas wyzwaniem, potrzeba było czasu aby się odpowiednio przeorganizować. Stworzyliśmy odpowiednie środki ochrony i bezpieczeństwa, każdy pacjent ma mierzoną temperaturę, obowiązuje noszenie maseczek, dezynfekcja dłoni, podobnych procedur przestrzegają lekarze. To co nas szczególnie niepokoi to spadek ilości wykonywanych zabiegów interwencyjnych, np. ilość koronografii uległa zmniejszeniu od 20% do 40%, ponieważ, pacjent nawet jak ma ból w klatce niechętnie zgłasza się do szpitala lub dzwoni po pogotowie pomimo zawału. Inne przykłady to spadek o 77% wykonywanych ablacji serca czy o 44% ilości wszczepianych stymulatorów.
- tłumaczy prof. Przemysław Leszek, przewodniczący Sekcji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Ekspert zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt:
W szpitalu jest bezpieczniej niż na zakupach w supermarkecie, apeluję, aby pacjenci nie zwlekali i zgłaszali się do lekarzy.
- zapewnia prof. Przemysław Leszek.
Jak się okazuje, podobne problemy mają inne kraje europejskie. Podczas niedawno zakończonego kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego przedstawiono dane, które potwierdzają ok. 40% spadek zgłaszalności do pracowni hemodynamicznych.
Pacjenci pozostają w domach, ból w końcu ustępuje, ale martwica serca się dokonała, pacjent na początku funkcjonuje normalnie, ale to może trwać 6-12 miesięcy, a potem będziemy mieli do czynienia z groźną niewydolnością serca.
- ostrzega dr Paweł Balsam z Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Niepokojąca sytuacja ma także miejsce w onkologii, gdzie potwierdzono zgłoszenie o ok. 30% mniej zachorowań niż w podobnym okresie przed rokiem, nie oznacza to, że nie chorujemy, po prostu wiele osób nie zostało zdiagnozowanych.
Opóźnienie postawienia rozpoznania oznacza, że chorzy zapewne trafią w końcu do szpitala, ale już w bardzo zaawansowanym stadium nowotworu. Najmocniej ucierpiała zgłaszalność na badania profilaktyczne, takie jak mammografia, cytologia czy kolonoskopia, stąd nasz apel do lekarzy rodzinnych i innych specjalistów, aby ich praktyki były otwarte dla pacjentów i abyśmy wszyscy zachowali czujność.
- zauważa Szymon Chrostowski, Prezes Fundacji Wygrajmy Zdrowie.
Zastępca Rzecznika Praw Pacjenta Grzegorz Błażewicz apelował o rzetelny przekaz w mediach, gdyż to one w dużej mierze powodują strach.
Trzeba wskazywać argumenty dlaczego i kiedy trzeba się udać do lekarza oraz jak duże straty zdrowotne mogą nastąpić jeśli tego nie zrobimy. Dlatego edukacja pacjentów i personelu medycznego jest teraz kluczowa. Do Rzecznika wpływają sygnały od pacjentów o nieprawidłowościach lub problemach z uzyskaniem dostępu do świadczeń zdrowotnych. Wszystkie przypadki są indywidualnie analizowane. Prowadzimy całodobową infolinię we współpracy z NFZ, gdzie nasi eksperci czekają na telefony. Staramy się przekazywać rzetelną wiedzę i w większości przypadków informacja wystarcza, ale są także sytuacje, że trzeba interweniować. Jednocześnie doceniamy codzienny trud personelu medycznego i dlatego bardzo zasmucił nas hejt i nagonka na przedstawicieli zawodów medycznych.
- mówił rzecznik.