Trwa walka o nasz wizerunek w świecie. Także na polu historii i tzw. polityki historycznej. W dodatku wizerunek ten trzeba budować na nowo, gdyż przez lat kilkadziesiąt był zakłamywany zarówno przez wielkie mocarstwa, jak i przez nasze, zniewolone przez Sowietów państwo. Kłamstwo ciążyło i ciąży nie tylko nad historią, ale także nad bieżącą polityką. Tym bardziej trzeba się cieszyć, gdy gdziekolwiek na świecie mówi się dobrze o Polakach.
Tak właśnie stało się w tym roku w Wielkiej Brytanii. Na tamtejszym rynku księgarskim pojawiła się książka Dermota Turinga „XY&Z”. Zanim rozszyfrujemy ten enigmatyczny tytuł nadmieńmy, iż jeśli komuś nazwisko autora skojarzyło się ze słynnym brytyjskim matematykiem, któremu przypisuje się na świecie główne autorstwo złamania Enigmy, to takie skojarzenie jest jak najbardziej słuszne. Dermot jest bratankiem Alana Turinga, kryptologa, który w trakcie wojny łamał niemieckie depesze, przy pomocy specjalnych urządzeń, zwanych „bombami”.
Najbliżej prawdy
Dlaczego akurat „bombami”? A właśnie! Szukając etymologii tej nazwy dojdziemy do Polaków i do maszyny wymyślonej przez Mariana Rejewskiego, a nazwanej właśnie „bombą”. Matematyczna polska „genialna trójka” pracująca nad złamaniem niemieckich szyfrów to obok Rejewskiego, także Henryk Zygalski i Jerzy Różycki. Książka Turinga opowiada m.in. właśnie o nich, a także o Francuzach i ich udziale w długoletnim dziele zmagań z niemiecką Enigmą. Czy publikacja ta wnosi do historii nowe, nieznane do tej pory wątki? Nie, raczej zbiera je w całość, układając w niezbyt rozbudowaną „story”, w sam raz dla anglosaskiego czytelnika, nie wiedzącego prawie nic o Enigmie, a o polskich kryptologach jeszcze mniej. W roku 1967 Rejewski oddał do Wojskowego Instytutu Historycznego maszynopis swojej książki o rozpracowywaniu Enigmy, ale wówczas WIH jej nie wydał. Po raz pierwszy świat dowiedział się, iż Enigmę złamali Polacy, za sprawą wspomnień płk. Bertranda, które ukazały się w 1973 r. we Francji. Wtedy kwestia złamania przez nas szyfru stała się głośna, jednak potem znów o tym zapomniano. (…)
Ważna dla Polski
Książka Turinga w dużej mierze jest formą łatwą, popularno-naukową, a także – co ważne – skierowaną do czytelnika, który nie zna ani historii Polski, ani tematyki związanej z łamaniem Enigmy i kryptologami. Prawdopodobnie jej chwilami sensacyjna treść, ułożona w formę wojennej opowieści z kryptologami, szpiegami, asami wywiadu i dramatycznymi losami łamaczy szyfrów, dobrze wpłynie na sukces wydawniczy, czego jak najbardziej autorowi życzę. Premiera publikacji miała miejsce w Londynie pod koniec września i została uświetniona wizytami rodzin naszych kryptologów, w tym Janiny Sylwestrzak, córki Mariana Rejewskiego, polskich ekspertów (jednym z gości był Marek Grajek), czy wreszcie polskich producentów powstającego właśnie filmu o Enigmie. Zresztą Turing przygotowując książkę odwiedził nasz kraj, zbierał tu potrzebne informacje, za co podziękował we wstępie do publikacji, wymieniając pośród wielu osób właśnie rodziny kryptologów i oficerów z przedwojennego Biura Szyfrów. Słowo wstępne napisał ambasador RP w Wielkiej Brytanii prof. Arkady Rzegocki, a londyńska placówka zaangażowała się też w samo wydanie i promocję książki...
Cały artykuł Tomasza Łysiak można przeczytać w najnowszym tygodniku GP.