Stanisław Moniuszko oparł „Widma” na „Dziadach cz. II” Mickiewicza. Dzień po pierwszym publicznym wykonaniu kantaty “Dziennik Warszawski” doniósł, że „Widma” są tym w muzyce, czym „Dziady” w literaturze. Dzieło to jednak dziś jest niemal zapomniane, pozostaje w cieniu „Halki” i „Strasznego dworu”. Passini przywrócił je polskiemu teatrowi, nadając mu nowy, współczesny kontekst. Wypełnił scenę postaciami niczym z obrazów Zdzisława Beksińskiego, nawiązaniami do Tadeusza Kantora oraz ekspresją twórczości Andrzeja Wróblewskiego, podbijając kontrast między elegancją sali koncertowej, klasyczną orkiestracją romantyczną Moniuszki a docierającymi do nas echami okrucieństw wojny.
Zadaliśmy sobie pytanie w ciemności własnej, osobistej, dzisiejszej – jakie widma mogłyby się nam ukazać. I przyszły do nas ofiary wojny, tej ostatniej w Syrii, ale i tych wcześniejszych, równie bestialskich i bezsensownych. Dlatego śpiewności moniuszkowskiej frazy przeciwstawiamy ostrość rozwibrowanego ludzkiego organizmu
- tłumaczy reżyser, i dodaje:
Mickiewicz i Moniuszko poszukują w ludowym obrzędzie obcowania ze zmarłymi bijącego źródła duchowości. Równocześnie zdają się wskazywać na jego realność i celowość. Mówią: potrzebujemy rozmowy z naszymi zmarłymi, ponieważ – wbrew pozorom – to żywi wychodzą z tego obrzędu nakarmieni i pocieszeni.
PREMIERA w TVP Kultura – wtorek, 31 października, godz. 20:20.