Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Tajemniczy szyfr sprzed wieków czy misterne fałszerstwo?

Kiedy słynny włoski archeolog Luigi Pernier pracował kolejny sezon przy wykopaliskach pałacu królewskiego w Fajstos na Krecie, nie przypuszczał że przejdzie do historii jako odkrywca małego, niepozornego przedmiotu z gliny. 3 lipca 1908 roku oczyszczał jedno z nic nie znaczących pomieszczeń gospodarczych budowli, gdy spod ziemi ukazał się dość regularny okrągły przedmiot. Był to gliniany dysk o średnicy zaledwie 15 cm i grubości 1 cm. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że pokrywały go znaki umieszczone spiralnie na małych kwadratowych polach, co przypominało trochę tablicę do gry planszowej, a naukowiec był też pewny, że nie należą one do żadnego znanego mu starożytnego alfabetu.

Od momentu znalezienia, dysk z Fajstos budził ogromne emocje, wielu uczonych uważało, że jest zwykła podróbka podrzucona przez archeologa dla zapewnienia sobie rozgłosu. Dr Eisenberg nalega na zgodę na badanie termoluminoscencyjne, które pomogłoby ustalić datę wypalenia dysku, na co oczywiście grecki rząd nigdy nie wyda zgody w obawie przed uszkodzeniem zabytku. Inni ruszyli do odczytywanie znaków, wiedząc, że ten kto tego dokona, przejdzie do nieśmiertelności i „Olimpu nauki” jak Champollion, który odczytał egipskie hieroglify, czy Evans, który rozszyfrował pismo kreteńskie. Jedno jest pewne: znaki są odciśnięte w świeżej glinie ze specjalnych pieczęci. Wydaje się więc, że podobnych znalezisk powinno być więcej, skoro istniał sposób takiego szybkiego „nadruku”. Mimo tego niczego podobnego nie znaleziono, jedynym tropem jest podwójny topór odnaleziony w jaskini Arkalochori, na którym odciśnięto podobne, choć nie identyczne znaki. A znaków na dysku jest ponad 240, choć gdy je pogrupowano, okazało się, że całość tworzy 45 takich samych powtarzających się znaków. Są na nich motywy ludzkie, zwierzęce i roślinne. Najpierw, ze względu na miejsce znaleziska, próbowano poszukać podobieństw do symboli do pisma minojskiego, potem języka egipskiego, chińskiego, greckiego, starosemickiego lub nawet prasłowiańskiego. Zastanawiano czy nie jest to może swego rodzaju kalendarz astronomiczny czy wreszcie zwykła… planszówka.

W 1931 F.G. Gordon w 1931 roku stwierdził, że tekst dysku brzmi:

Pan kroczący na skrzydłach po spokojnej ścieżce, gwiazd pogromca, spieniona zatoka, pogromca małych rekinów na pełzającym kwiecie; pan, pogromca końskiej skóry [lub powierzchni skały], pies wspinający się po ścieżce, pies przechylający łapą dzbany z wodą, wdrapujący się po krętej ścieżce, wysuszający bukłak… 

W 1948 roku grecki uczony Konstantinos D. Ktistopoulos ogłosił następującą interpretację:

Pan Najwyższy – bóstwo, tronów mocarnych gwiazda, Pan Najwyższy – słów pociechy delikatność, Pan Najwyższy – proroctw dawca, Pan Najwyższy – jaj białko.

W 2014 roku świat obiegła informacja, że dysk z Fajstos odczytali dr Gareth Owens, językoznawca z Instytutu Edukacji Technicznej na Krecie oraz John Coleman, profesor fonetyki w Oxfordzie.  Pracowali nad nim ponad 6 lat i stwierdzili, że zawiera on zapis najstarszej modlitwy do minojskiej bogini.

Pierwsze miejsce, ze względu na oryginalność tezy, w próbie odczytania tekstu zajmuje według mnie Rosjanin Giennadij Griniewicz. Doszukując podobieństw z językami słowiańskimi, rozszyfrował napis w następujący sposób, pierwsza strona: 

Minionych smutków nie zliczysz, lecz smutki teraźniejsze są bardziej dojmujące. Doświadczycie ich na nowym miejscu. Wszyscy razem. Co nam jeszcze zesłał Bóg? Miejsce w bożym świecie. Zapomnijcie o dawnych sporach. Miejsce, które obiecał wam Bóg, obstąpcie zwartymi szeregami. Ochraniajcie dniem i nocą. Nie miejsce, lecz wolność. Żywe jeszcze są jej dzieci. 

I druga:

Będziemy ponownie żyć, pokłonimy się Bogu, wszystko stanie się przeszłością – zapomnimy, kim jesteśmy. Dzieci są – więzy są – zapomnimy, kim jesteśmy. Co myśleć, Boże. Rhossia oczarowuje oczy. Nigdzie się przed nią nie schowasz, nie wyleczysz się z niej. Nie raz usłyszymy pytanie: czyi będziecie, Rhossianie, co dla was honory, hełmy na głowach, rozmowy o was? Ona jeszcze nie istnieje, my nią będziemy.

Według hipotezy Griniewicza – Rhossianie to starożytne plemię, które zostało zmuszone do opuszczenia swojej ojczyzny i osiedliło się na Krecie. A gdzie była jego pierwsza ojczyzna? To ziemie dzisiejszej… Ukrainy.

Dysk z Fajstos można oglądać w Muzeum Archeologicznym w Heraklionie na Krecie.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#archeologia #Kreta #nieznane pismo #Dysk z Fajstos

albicla.com@ Magdalena Łysiak