Wolność dana nam jest jak resztki dla psa, czyli przypadek ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Rzymskie tryumfy – „Pamiętaj, że jesteś tylko człowiekiem”

Obraz znany z filmów – Cezar jedzie na rydwanie, na czele legionów, a wokół wiwatuje tłum. Tak wyglądały tryumfy, które wywodzą się jeszcze z tradycji ludu Etrusków. Żeby odbyć trumf musiało być spełnione kilka warunków m.in.: zgoda senatu na triumf, pełnienie naczelnego dowództwa (imperium), owacja od własnych żołnierzy, dowód że poległo co najmniej 5 tysięcy nieprzyjaciół, a we własnej armii były jak najmniejsze straty, wojna musiała być toczona z wrogiem zewnętrznym i o nowe terytoria.

Na zgodę senatu oddziały czekały na Polu Marsowym, a po jej uzyskaniu i po złożeniu przez triumfatora naczelnego dowództwa, wkraczano do Rzymu. Przed rydwanem zwycięzcy szli tzw. liktorzy z pękami rózg symbolizującymi jego władzę. Dyktator miał prawo do 24 liktorów, konsulowie do 12-u, a pretorzy do 6-u. „Io triumphe!” krzyczeli żołnierze. Zwyczajem było też układanie przez nich sprośnych piosenek na część dowódcy, o czym boleśnie przekonał się sam Cezar, który miał sporą łysinę i prawdopodobnie kompleksy na tym tle. Usłyszał w trakcie tryumfu m.in.:

Obywatele, żon strzeżcie, gacha łysego wiedziemy.

Złoto pożyczyłeś, by je w Galii roztrwonić na obłapianie kobiet.

Wierszyk nawiązywał jak widać do podbojów miłosnych Cezara.

Przed wozem zwycięzcy jechały wozy wypełnione łupem. Robert Hughes w „Rzymie” przytacza słowa Plutarcha, który opowiadał, że tryumf Lucjusza Emiliusza Paulusa nad królem Macedonii Perseuszem, trwał kilka dni i zaczął się od przejazdu 250 wozów wyładowanych posągami i obrazami, drugiego dnia jechało ulicami Rzymu greckie srebro, złoto i broń, a dopiero trzeciego mieszkańcy mieli okazję oglądać tryumfatora i pokonanego Perseusza „oszołomionego i ogłupiałego ogromem swojego upadku”. Każdy zwycięzca odbywający tryumf miał twarz pomalowaną na czerwono, purpurową togę i wieniec laurowy na głowie. Na szyi wisiały mu amulety, które chroniły przed złymi mocami, a w ręku trzymał gałązkę wawrzynu. Rozdawał pieniądze zarówno żołnierzom jak i zgromadzonym ludziom. Potem przesiadał się do currusa – rydwanu ciągnionego przez cztery konie, gdzie mógł też zabrać ze sobą żonę i dzieci, wokół jechali konno jego rodzina i przyjaciele. Towarzyszył mu niewolnik trzymający na głową drogocenną koronę i mówiący co jakiś czas: „Pamiętaj, że jesteś tylko człowiekiem”. Po drodze na Kapitol, na Forum Romanum, zabijano kilku znamienitych jeńców. W świątyni Jowisza na Kapitolu składano ofiary. Najsłynniejszym triumfem wszechczasów był oczywiście tryumf Juliusza Cezara po podboju Galii, a najbardziej zapamiętany w historii był ten, kiedy po zwycięstwie nad Pontem kazał nieść przed sobą słynny napis: „Veni, vidi, vici” czyli: „Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem”. Cezar wykorzystywał tryumfy propagandowo – rozdawał swoim legionistom bardzo wysokie premie, a kiedy zbliżał się do Kapitolu, do jego rydwanu dołączało z każdej strony po 40 słoni, trzymając w trąbach pochodnie. Był to zaiste widok nie do zapomnienia.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Rzym #pochód tryumfalny #tryumfy #Juliusz Cezar

Magdalena Łysiak