Film jest na czarnej liście. Jest teraz "czarna lista" książek, reżyserów teatralnych i filmowców, którzy nie mogą być wspierani. Mam zaszczyt być na tej liście - miał powiedzieć Paweł Pawlikowski o "Zimnej wojnie" w Cannes. Tyle, że... nie powiedział. Słowa padły w jednym z wywiadów i zostały kilka dni temu przytoczone przez francuską agencję informacyjną. Ale niesmak pozostał.
Reżyser nagrodzonej Oscarem "Idy" i świetnie przyjętej w Cannes (mówi się o Złotej Palmie dla tego filmu) "Zimnej wojny" miał wyżalić się w Cannes na swoją sytuację w Polsce - zdaniem twórcy znajduje się on na "czarnej liście". Tyle tylko, że takie słowa nie padły, a przynajmniej nie podczas festiwalu. Całego zamieszania "winna" jest francuska akademia informacyjna, która "zaledwie" przytoczyła słowa reżysera wypowiedziane jakiś czas temu w jednym z wywiadów. Sprawa odbiła się szerokim echem i odniósł się do niej sam minister kultury Piotr Gliński:
W związku z wywiadem P. Pawlikowskiego w Cannes, informuję, że w Polsce nie ma żadnej czarnej listy artystów, a minister kultury nigdy p. Pawlikowskiego o nic nie oskarżał. W Polsce jest pełna wolność twórcza. Życzę polskim artystom sukcesów w Cannes i nie tylko.
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) 12 maja 2018
W sprawie słów Pawlikowskiego rzekomo wypowiedzianych w Cannes zainterweniowała producentka "Zimnej wojny" Ewa Puszczyńska:
W mediach przytaczana jest wypowiedź reżysera Pawła Pawlikowskiego z wywiadu, który udzielił polskiej prasie 2 lata temu, w sposób sugerujący, że słowa te padły podczas festiwalu w Cannes
Cóż, może i wypowiedź Pawlikowskiego nie padła w Cannes, ale trudno sobie wyobrazić, by przez te dwa lata reżyser kontrowersyjnej "Idy" zmienił zdanie - niesmak więc pozostał. A co do pojawiających się w mediach obaw Pawlikowskiego dotyczących odbioru "Zimnej wojny" w Polsce - reżyser obawia się krytyki prawicowych mediów za "niedostateczne napiętnowanie komunizmu" - uspokajamy: nie jesteśmy redakcją z Czerskiej, a "Zimna wojna" to nie "Smoleńsk" Antoniego Krauzego: recenzję napiszemy dopiero po obejrzeniu filmu.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Zimna wojna” z owacją w Cannes