Czterdzieści lat temu zmarł człowiek, dzięki któremu II wojna światowa zakończyła się o wiele miesięcy wcześniej. Nie stało by się tak, gdyby nie poświęcił on swego życia pracy kryptologicznej w polskim przedwojennym Biurze Szyfrów. Uratował setki tysięcy, jeśli nie miliony istnień ludzkich. Zasługiwał na nagrodę Nobla, a nawet dwie: tę z matematyki i tę pokojową. 13 lutego 1980 roku odszedł do lepszego świata genialny polski matematyk, Marian Rejewski.
„Jeszcze nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym” – najsłynniejsze chyba zdanie Winstona Churchilla o polskich pilotach można filtrować przez obraz tychże lotników odstawionych na bok w trakcie londyńskiej parady zwycięstwa w 1946 roku. To samo zdanie można też wypowiedzieć – nawet z jeszcze większym naciskiem na słowo „tak nielicznym” – o polskich matematykach, którzy na początku lat 30. XX wieku złamali niemiecką Enigmę. Analogia jest tym bardziej uprawniona, że w pracach nad niemieckim szyfrem uczestniczyła niewielka grupa ludzi, w której na pierwszym miejscu należy wymienić: Mariana Rejewskiego, Henryka Zygalskiego i Jerzego Różyckiego.
XYZ
Zasługi w walce z niemiecką bestią kryptologiczną są z jednej strony niepodważalne i kluczowe także dla dalszych prac prowadzonych przez Brytyjczyków, a z drugiej były przez lata pomijane i zepchnięte w mroki niepamięci. Oczywiście najpierw chodziło o tajemnicę wojskową, ale nawet wtedy, gdy przestała ona obowiązywać i na początku lat 70. XX wieku płk Gustave Bertrand z francuskiego wywiadu ujawnił w swojej książce rolę polskich kryptologów – i tak nasi matematycy zostali zepchnięci w cień. Palmę pierwszeństwa chcieli dzierżyć Brytyjczycy. I dzierżą do dzisiaj – również za sprawą przekazu medialnego i kulturowego – np. w filmie o Turingu, Polacy są wymienieni zdawkowo w jednym zdaniu dialogu. Oczywiście sam Alan Turing był genialnym matematykiem, a jego prace i wkład w łamanie Enigmy w czasie wojny to znakomite osiągnięcie. Trzeba jednak pamiętać, że nie dokonałby tego, gdyby wcześniej za niemiecki szyfr nie zabrali się Polacy. Dobrze, że w zeszłym roku ukazała się na Wyspach książka jego bratanka Dermota Turinga, który w znakomity, prosty sposób wyjaśnił, że finalny sukces zawdzięcza świat działaniom trzech wywiadów: polskiego, francuskiego i brytyjskiego. Stąd zresztą tytuł jego książki „XYZ” – trzy litery to kryptonimy owych wymienionych państw.
Łącznica kablowa (Steckerbrett) jest umieszczona na frontowej ściance maszyny poniżej klawiatury i jeżeli jest wykorzystywana, można na niej wykonać do 13 połączeń. Na fotografii powyżej zamieniono dwie pary liter: S–O i J–A.
Tak więc Alan Turing nie uzyskałby tak szybko efektów, gdyby nie wzmożony wysiłek polskiego Biura Szyfrów, ludzi zaangażowanych w tajny projekt walki z Enigmą i znanej już dość dobrze Polakom matematycznej trójki. Wszystkim im należy się szacunek i chwała, a także opowiedzenie światu o tym nieprawdopodobnym wyczynie. Prawda jest też taka, że gdyby trzeba było wybrać tylko jedno nazwisko i wskazać człowieka, który dokonał kluczowych odkryć w rozszyfrowaniu Enigmy byłby nim Marian Rejewski.
Cały artykuł można przeczytać w tygodniku Gazeta Polska.