Najpierw Jerzy Stuhr obraził miliony Polaków niesprawiedliwymi słowami o mieszkańcach wsi, a później uderzył w Cezarego Pazurę za udział w inicjatywie \"Różaniec do granic\", twierdząc, że jego modlitwa mogła być...bluźnierstwem. Aktor szybko odpowiedział starszemu koledze z branży: \"Proszę [...] Pana Profesora o nierozpowszechnianie podobnych bzdur\" - napisał Pazura na Facebooku.
Jakiś czas temu na łamach "Gazety Wyborczej" Jerzy Stuhr wylał wiadro pomyj na polską wieś, doszukując się w jej mieszkańcach m.in. niechlujstwa i antysemityzmu:
Mówię o takim zaprzaństwie, o narodzie gnuśnym, nacjonalistycznym i antysemickim. O lenistwie, brudzie, wewnętrznym niechlujstwie
- perorował Stuhr.
CZYTAJ WIĘCEJ: Brudna, niechlujna, antysemicka - zidiociali celebryci o polskiej wsi
Teraz postanowił uderzyć w Cezarego Pazurę za to, że aktor ośmielił się wesprzeć akcję "Różaniec do granic":
Jeżeli chociaż jeden głos w modlitwie owego "Różańca do granic" był z intencją, że jest to modlitwa przeciwko islamizacji (a mój kolega Cezary Pazura mówił sam, że on będzie się modlił, żeby islamu w Polsce nie było), to taki różaniec jest bluźnierstwem
Na reakcję Cezarego Pazury nie trzeba było długo czekać:
Nigdy z moich ust nie padło tak idiotyczne zdanie. Zgadzam się z Panem, że modlitwa nie może być skierowana przeciwko komuś, albo czemuś. Proszę zatem Pana Profesora o nierozpowszechnianie podobnych bzdur i krzywdzących moją wrażliwość i inteligencję słów [...] Nie wypada Panu Profesorowi...
- napisał aktor na Facebooku. Cały wpis można przeczytać niżej: