O tytuł najlepszego filmu według Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI "Nić widmo" rywalizowała m.in. z polską "Zimną wojną" i filmem "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri". W dorobku Paula Thomasa Andersona, reżysera "Nici widmo" jest to trzecia nagroda FIPRESCI. Wcześniej międzynarodowa federacja doceniła jego "Magnolię" i "Aż poleje się krew".
„Nić widmo” to film, który śmiało można nazwać arcydziełem. Gigantyczny wysiłek Paula Thomasa Andersona (odpowiedzialnego nie tylko za reżyserię, ale również za scenariusz i zapierające dech w piersiach zdjęcia) doprawiony zjawiskowymi kostiumami Marka Bridgesa, nastrojową muzyką Jonny’ego Greenwoda i nade wszystko brawurową kreacją Daniela Day-Lewisa (jak twierdzi gwiazdor, ostatnią w jego karierze) składają się na dzieło tak wysmakowane, że trudno o nim zapomnieć jeszcze długo po opuszczeniu kinowej sali (sam film trwa ponad dwie godziny).
- pisała o nagrodzonym filmie Magdalena Fijołek.
CZYTAJ WIĘCEJ: O kobiecie, która nie chciała być manekinem. RECENZJA