Nie lubię, gdy traktuje się mnie jako gwiazdę, kiedy otacza mnie ten cały blichtr i zgiełk. Chcę być dla was sąsiadką, dziewczyną żyjącą gdzieś obok – mówiła o sobie Aretha Franklin, największy z głosów muzyki soul. Artystka odeszła w czwartek po długiej chorobie.
Aretha Franklin była jedną z najbardziej bezkompromisowych artystek i jednym z najważniejszych głosów w muzyce
– napisał w pożegnalnym liście Neil Portnow, prezydent amerykańskiej Akademii Fonograficznej. Idealnie pasowało do niej miano Królowej Soulu, które zyskała, dając w 1960 r. światu takie przeboje, jak „Respect” „A Natural Woman (You Make Me Feel Like)” oraz „Think”. Akademia w ciągu liczącej sześć dekad jej kariery nominowała ją 44 razy do nagrody Grammy, a ona 18 razy usłyszała ze sceny w czasie ceremonii wręczania statuetek słowa: „The Grammy goes to Aretha Franklin”.
Aretha była bardzo aktywna w działaniach charytatywnych, nigdy nie odmówiła udziału w koncercie czy akcji na rzecz potrzebujących. Pozostaje z nami jej niesamowity głos uwieczniony na płytach, te wszystkie niezapomniane piosenki, pozostaje z nami jej dobry duch i całe dobro, które dała. W tych trudnych dniach myślami łączymy się z bliskimi
– pożegnał artystkę szef najważniejszej instytucji muzycznej świata.
Aretha Franklin urodziła się w 1942 r., na jej życiowe decyzje miała wpływ matka Barbara Vernice, pianistka i wokalistka, której śladami podążała mała Aretha. Pierwszych nagrań dokonała, mając 14 lat. Wielu pamięta ją ze wspaniałej roli w filmie „The Blues Brothers”, inni cenią za wspólny przebój z George’em Michaelem „I Knew You Were Waiting (For Me)” zwieńczony statuetką Grammy.
Namacalnymi dowodami powszechnego szacunku, jakim darzono ją już za życia, było wpisanie do Rock and Roll Hall of Fame (1987, jako pierwsza kobieta) oraz uznanie właśnie jej jako najważniejszego głosu wszech czasów w ankiecie magazynu „Rolling Stones”. W 2005 r. otrzymała najwyższe amerykańskie odznaczenie cywilne – Prezydencki Medal Wolności.
Herbie Hancock, pisząc: „Świat poniósł druzgocącą stratę. Aretha Franklin była przyjacielem pokrewnym duchem, namiętnym rzecznikiem praw obywatelskich, sztuki i wolności wypowiedzi. Aretha miała barwę, która dotykała najgłębszą częścią swojej istoty”, słowa te dopełnił piosenką „A Song For You” wykonaną wspólnie dwa lata temu w czasie koncertu z okazji Światowego Dnia Jazzu w Białym Domu.
Cały internet od kilku dni jest pełen wspomnień o artystce. W ten szczególny czas jedną z najczęściej cytowanych piosenek jest „I Say a Little Prayer”. Pewnie śpiewa ją teraz ze swoją chrześnicą Whitney Houston.