„Był on dzielnym jeźdźcem, siłaczem nadzwyczajnym, a już szablą rąbał się tak, że mało kto mógł mu placu dotrzymać. Na Tatarów był to bicz boży (...) spadał im na kark jak piorun, odbijał jasyr i w pień wycinał całą watahę (...) samego sułtana przejmował trwogą w Konstantynopolu, paląc i łupiąc w okolicach jego stolicy (...) chciał wśród Kozaków ład zaprowadzić…” – pisał Kozłowski.
Po ukończeniu szkół i zdobyciu gruntowanego wykształcenia, pracował przez chwilę jako nauczyciel, ale szybko porzucił tę profesję i wyjechał na Sicz, gdzie rozpoczął karierę wojskową wśród Kozaków. Po raz pierwszy jego imię stało się głośne w roku 1604 po wyprawie morskiej na Warnę, której zdobycie zrobiło wielkie wrażenie na współczesnych, gdyż uważano że jest to twierdza niepokonana. Przez następne dwadzieścia lat Sahajdaczny odpowiadał za prawie wszystkie większe wyprawy morskie i lądowe Kozaków przeciw Turcji i Tatarom. Był przywódcą wielkiego formatu. Prawdopodobnie brał udział w pierwszych wyprawach polskich na Moskwę. Wreszcie w 1617 roku zostaje poproszony przez Zygmunta III Wazę o udzielenie wsparcia militarnego królewiczowi Władysławowi Wazie w jego staraniach o tron moskiewski.
Hetman postawił żądania w imieniu Kozaczyzny w tym m.in. rozszerzenie terytorium kozackiego, przywrócenie wolności wyznania prawosławnego na ziemiach ukrainnych, zwiększenie rejestru kozackiego oraz wprowadzenie autonomii tych ziem, w odniesieniu do sądownictwa i administracji, które miały przejść w ręce kozackie. Król przystał na te warunki i przysłał przez posłańca buławę, pieczęcie i chorągiew dla wojsk kozackich. Na początku sierpnia 1618 roku ponad 20 tys. Kozaków pod wodzą Konaszewicza-Sahajdacznego wyruszyło na ziemie moskiewskie. 20 września pokonując po drodze wojska rosyjskie dotarli do resztek wojska polskiego i królewicza Władysława pod Moskwą. Być może wtedy rozpoczęła się piękna karta przyjaźni przyszłego króla i ukraińskiego hetmana. Razem oblegali stolicę carów, wdarli się nawet do miasta. Jednak okoliczności polityczne spowodowały, że na początku 1619 roku zawarto rozejm w Dywilinie. Wówczas Kozacy ze swym wodzem wkroczyli do Kijowa, wzięli miasto w opiekę, a Konaszewicz ogłosił się hetmanem całej Ukrainy.
Kiedy Rzeczpospolita rozpoczęła wojnę z Turcją, ruszył do obozu Jana Karola Chodkiewicza pod Chocim. Hetman powitał go z wielkimi honorami. Dla obu miała się ta bitwa okazać śmiertelna, obaj wsławili się tam męstwem i kunsztem sztuki wojennej. Karol Chodkiewicz zmarł w obozie, Konaszewicz był ranny. Po zawieszeniu broni, do wojsk kozackich przyjechał Władysław IV dziękując osobiście im i hetmanowi Ukrainy. Obdarował go szczerozłotym naszyjnikiem na fiołkowej wstążce, na którego rewersie znajdował się wizerunek Zygmunta III zdobiony rubinami, natomiast na awersie – orzeł herbowy wysadzany szafirami. Ucałował Sahajdacznego w głowę, a ten ucałował królewicza w ręce. Władysław nakazał swemu osobistemu lekarzowi, by opiekował się hetmanem osobiście, jednak rany okazały się zbyt poważne. Jak pisał w liście do królewicza „jadowite wystrzały bisurmańskie, do ciała mego trafiwszy, wszystkie umiejętności lekarskie uprzedziły, i śmiercionośną truciznę swoją wewnętrznymi swymi działaniami we wszystkie moje stawy i żyły rozlały”. Sahajdaczny zmarł 20 kwietnia 1622 roku. Został pochowany w soborze Objawienia Pańskiego w Kijowie. W testamencie przekazał swój majątek na cele oświatowe, charytatywne i religijne, na Bractwo Kijowskie i Lwowską Szkołę Braterską. Zachowała się też instrukcja dla posłów kozackich, w której nakazywał, aby posłowie w imieniu całego wojska zaporoskiego potwierdzili lojalność wobec króla i Rzeczypospolitej, ofiarując swoje dozgonne usługi.
Dwa lata temu Petro Konaszewicz-Sahajdaczny został kanonizowany przez Święty Synod Prawosławnego Kościoła Ukrainy.