Historia kawy na Bliskim Wschodzie zaczęła się od jemeńskich mistyków sufickich, którzy zaczęli używać tego napoju podczas rytuałów religijnych, aby zwiększyć skupienie i duchową czujność. Uważano, że stymulujące właściwości kawy pomagają w utrzymaniu czuwania i pogłębianiu doświadczeń duchowych, pomagając osiągnąć stan euforii. Ale mimo tego muzułmańscy uczeni spierali się, co do jej konsumpcji – wielu było podejrzliwych wobec skutków kofeiny i spotkań, na których ją pito; niektórzy uznawali, że przyczynia się do rozpusty.
A Sulejman lubił kawę...
W kawiarniach, które wyrastały jak grzyby po deszczu, kwitło życie kulturalne, były to swoiste centra społeczne. Mężczyźni zbierali się dla muzyki i rozrywki, no i oczywiście dyskutowali o polityce. W tym właśnie tkwiło źródło podejrzeń Khaira Bega. Zakaz picia kawy został ostatecznie uchylony w 1524 roku dzięki osmańskiemu sułtanowi Sulejmanowi I Wspaniałemu. Na jego rozkaz wielki mufti Mehmet Ebussuud el-İmadi wydał fatwę zezwalającą na ponowne picie tego napoju. Dodatkowo sułtan ogłosił, że kawa jest święta, a jak wieść gminna niesie Khair Beg został ścięty, a jedną z przyczyn pozbawienia go życia był ów nieszczęsny pomysł zakazania picia kawy.