W 1511 roku Khair Beg, młody władca Mekki, wydał dekret, że kawa jest „haraam”, czyli „zabroniona” przez Allaha lub też „grzeszna”. Pretekstem było zdrowie poddanych, niektórzy twierdzili, że picie kawy pobudza, ale prawdziwy powód był inny – Beg uznał, że kawa owszem pobudza, ale… radykalne myślenie. Bowiem w kawiarniach gromadzą się ludzie o podobnych poglądach, co sprzyja zawiązywaniu się spisków. Doszło do tego, że kawa została wpisana na listę wykroczeń na równi z tak poważnymi spawami, jak morderstwo i cudzołóstwo, czy spożywanie substancji odurzających i alkoholu. Zamknięto wszystkie pijalnie kawy, a każdy przyłapany na jej piciu lub sprzedawaniu podlegał karze chłosty.
Historia kawy na Bliskim Wschodzie zaczęła się od jemeńskich mistyków sufickich, którzy zaczęli używać tego napoju podczas rytuałów religijnych, aby zwiększyć skupienie i duchową czujność. Uważano, że stymulujące właściwości kawy pomagają w utrzymaniu czuwania i pogłębianiu doświadczeń duchowych, pomagając osiągnąć stan euforii. Ale mimo tego muzułmańscy uczeni spierali się, co do jej konsumpcji – wielu było podejrzliwych wobec skutków kofeiny i spotkań, na których ją pito; niektórzy uznawali, że przyczynia się do rozpusty.
W kawiarniach, które wyrastały jak grzyby po deszczu, kwitło życie kulturalne, były to swoiste centra społeczne. Mężczyźni zbierali się dla muzyki i rozrywki, no i oczywiście dyskutowali o polityce. W tym właśnie tkwiło źródło podejrzeń Khaira Bega. Zakaz picia kawy został ostatecznie uchylony w 1524 roku dzięki osmańskiemu sułtanowi Sulejmanowi I Wspaniałemu. Na jego rozkaz wielki mufti Mehmet Ebussuud el-İmadi wydał fatwę zezwalającą na ponowne picie tego napoju. Dodatkowo sułtan ogłosił, że kawa jest święta, a jak wieść gminna niesie Khair Beg został ścięty, a jedną z przyczyn pozbawienia go życia był ów nieszczęsny pomysł zakazania picia kawy.