Burmistrz wezwał na pomoc mistrza sztuki kamieniarskiej Abrahama van den Blocke, który zbudował fontannę, ale z figurą już sobie nie poradził. Woskowe modele, które wychodziły spod jego ręki nie zadowalały ani Bartłomieja, ani rajców.
Bartłomiej Schachmann
Zaproszono więc do prac Petera Husena, Flamanda biegłego w rzeźbie i tak powstał majestatyczny Neptun, który właśnie ma zamiar rzucić trójzębem. Podobno Husen, znając zamiłowanie burmistrza do sztuki rzymskiej, umiejętnie połączył trzy rzeźby: twarzy Neptunowi miał udzielić cesarz Marek Aureliusz ze słynnego pomnika konnego na Kapitolu, tors belwederski z Watykanu posłużył za środkową część rzeźby, a tzw. Grupa Laookona „dała” nogi i konia morskiego. Odlew z mosiądzu wykonał ludwisarz Gerd Benninga, jednak pomysłodawca fontanny nie doczekał zakończenia prac i nigdy nie zobaczył Neptuna stojącego nad Długim Targiem. Bartłomiej Schachmann zmarł w 1614 roku. Niemal 20 lat później rzeźba została umieszczona przed dworem Artusa. Uroczysta inauguracja fontanny 26 marca 1634 roku upamiętniła „triumf i święto zwycięstwa króla Władysława IV” czyli odbicie z rąk rosyjskich Smoleńska. Zbyt złota figura nie spodobała się rajcom więc zażądali pomalowania ją na zielono, ale trójząb został błyszczący, kamień był czarny, a ogrodzenie czerwone. Co najważniejsze, aby uniknąć powszechnego zgorszenia nakazano przysłonić przyrodzenie boga oceanów płetwą leżącego u jego nóg konia morskiego.