32-letni Dawid Ogrodnik, który w \"Cichej nocy\" Piotra Domalewskiego wcielił się z powracającego na Święta emigranta Adama, został w środę laureatem Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego za rok 2017. Wyróżnienie przyznawane jest młodym aktorom odznaczającym się wybitną indywidualnością.
Jak mówił laureat podczas środowej gali, w tym roku miał już poczucie, że powoli wyrasta z Nagrody im. Cybulskiego - przyznawanej twórcom, którzy nie ukończyli jeszcze 35 roku życia:
Kiedyś, dopóki jeszcze nie miałem dzieci, nominacje były dla mnie dość inspirujące. Optowałbym jednak za tym, żeby ta Nagroda w przyszłym roku była raczej dla ludzi, którzy są na początku swojej drogi i potrzebują zastrzyku jakiegoś upewnienia. Ja je już mam, mogę się nim dzielić (...). Osoby, które były w tym roku nominowane oprócz mnie, nawet jeżeli potrzebują tego upewnienia powinny wiedzieć, że to wyróżnienie jest też ich
- powiedział.
Jestem do nagrody nominowany już któryś raz. Pierwszą statuetkę "zachachmęcił" mi Piotrek Głowacki, który potem jakoś przepadł. Rok temu Nagrodę dostała Nieradkiewicz, też nie wiem, co się z nią stało. Obym ja też nie przepadł
- żartował aktor.
Bohater grany przez Ogrodnika w "Cichej nocy" wraca z Holandii, by zrealizować swoje przedsiębiorcze plany - zdobyć środki na rozkręcenie biznesu w kraju emigracji. Nominacja za rolę, za którą do tej pory został doceniony także nagrodą za najlepszą pierwszoplanową rolę męską podczas 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz nominacją do Polskich Nagród Filmowych Orły 2018, była jego trzecią szansą na statuetkę Cybulskiego. Wcześniej przez Kapitułę Nagrody został dostrzeżony dzięki kreacjom w "Ostatniej rodzinie" Jana P. Matuszyńskiego i "Chce się żyć" Macieja Pieprzycy.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Cicha Noc”: dlaczego bawi nas alkoholizm? RECENZJA