Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Czy jest na sali lekarz? Nurowska znów „walczyła za Ojczyznę”. Tym razem mogło skończyć się naprawdę tragicznie!

Zostałam zepchnięta z kamiennych schodów. Gdybym spadła na głowę, pewnie bym nie żyła - wyżaliła się kilka dni temu w mediach społecznościowych Maria Nurowska, twierdząc, że atak mógł mieć związek... z poglądami politycznymi pisarki, która aktywnie angażuje się w antyrządowe inicjatywy. Napastnik miał ją zaatakować tuż po tym, jak Nurowska wróciła z marszu KOD. Pisarka do tej pory nie zgłosiła sprawy na policję, a jej argumenty każą wątpić, czy aby na pewno nie upadła na głowę...

Kiedy dostałam mail:" Uważaj, ku**o, twoje dni są policzone" Jakoś się tym nie przejęłam, ale nie byl to koniec ataków na mnie. 

- zaczyna swój wywód Nurowska.

Zostalam zaproszona przez zakopański KOD na marsz" Przeciw nienawiści i faszyzacji naszego kraju", który miał się odbyć w sobotę 16 czerwca. Ucieszyłam się, bo mial być na nim Pawel Kasprzak i Piotr Pytlakowski. Przygotowalam nawet krótkie przemówienie. Wrócilam z Warszawy w czwartek,w piątek mialam coś do zalatwienia w Zakopanem w urzędzie, który mieścił się w starej kamienicy.  

 - opowiada ze szczegółami.

Kiedy wychodzilam, zostalam zepchnięta z kamiennych schodów. Gdybym spadła na głowę, pewnie bym nie żyła , skonczyło się na zerwaniu ścięgna przy kostce i ogólnym potłuczeniu. W szoku nie czulam bólu. wsiadlam w samochód i dojechalam do domu w Bukowinie , stamtąd odwieziona zostalam do szpitala.

- wyznaje pisarka, która atak napastnika powiązała ze... swoimi poglądami politycznymi:

Oświadczam, że mnie nie zastraszycie, będę żyła tak, jak chcę, i pisała to, co chcę. Mój żarcik : " w razie czego walczylam, jak umialam, za Ojczyznę", stal się nadzwyczaj aktualny. Będę walczyla dalej...

- emocjonuje się na Facebooku. 

Pisarka zaznaczyła jednak, że nie ma zamiaru zgłaszać sprawy policji. Jej argumenty wręcz powalają:

Nie pytajcie mnie, czy poszłam na poiicję. Nie poszłam, nie ufam im, będę bronila się sama. Rozpoznam tego podgolonego bandytę na końcu świata.... 

- deklaruje. W innym wpisie rozwija swoją myśl i dodaje:

Moje wahania iść na policję, czy nie iść, skłoniły mnie do głębszych przemyśleń na temat tej formacji. I doszlam do wniosku, że oprócz pojedynczych przypadków, często wręcz bestialstwa(sprawa Stachowiaka), policja stracila godność en masse w momencie, kiedy najęła się na pachołków oslaniających słynne miesięcznice Kaczyńskiego.  

Cóż, patrząc na tok rozumowania pisarki i jej dziwaczną aktywność w mediach społecznościowych, ośmielamy się zasugerować, że kontrolna tomografia pani Marii by jednak nie zaszkodziła. Zwłaszcza, że na jej Facebooku pojawił się taki wpis:

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#policja #marsz #PiS #KOD #Maria Nurowska

redakcja