Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"Czas mroku": Churchill jak malowany. RECENZJA

James Gordon w „Batmanie”, Syriusz Black w „Harrym Potterze” i psychopatyczny Stansfield w „Leonie zawodowcu”. Gary Oldman ma w dorobku wiele charakterystycznych kreacji, ale prawdopodobnie żadna z nich nie może się równać z rolą Winstona Churchilla w „Czasie mroku”. Czy przyniesie aktorowi pierwszego w karierze Oscara?

mat.pras..

Oglądając „Czas mroku” Joego Wrighta, można odnieść wrażenie, że Gary Oldman wcale nie gra tam Winstona Churchilla – on nim po prostu jest. Kreacja Churchilla nie tylko potwierdza talent brytyjskiego aktora, ale daje mu również szansę na pierwszego w karierze Oscara.

„Czas mroku” koncentruje się na wydarzeniach z 1940 r. Wojska Adolfa Hitlera opanowują Europę Zachodnią – ku upadkowi chyli się Francja, następna może być Wielka Brytania. Ze stanowiska brytyjskiego premiera rezygnuje Neville Chamberlain (Ronald Pickup), ustępując miejsca Winstonowi Churchillowi, który ma bezpiecznie przeprowadzić Zjednoczone Królestwo przez wojenną zawieruchę. Szybko się okaże, że jego decyzje są równie nieprzewidywalne, jak charakter polityka. Najbardziej zagorzałym krytykiem wizji Churchilla okaże się jego bliski współpracownik lord Halifax (świetny Stephen Dillane), a największym wsparciem – żona Clementine (Kristin Scott Thomas) i cierpliwa sekretarka Elizabeth (prześliczna Lily James).

Twórcy zadbali o najmniejsze detale składające się na ekscentryczną osobowość brytyjskiego premiera. I tak Winstona widz zastaje… w łóżku, jedzącego wysokokaloryczne śniadanie i popalającego w piżamie cygaro. Jego przywiązanie do rytuałów jest szokujące – obfitego posiłku nie jest w stanie zaburzyć wiadomość o możliwej nominacji na premiera, a gdy jego wysokość król Anglii proponuje spotkanie, nie może się ono odbyć w porze drzemki Churchilla. Z jednej strony Winston został ukazany jako nieco rozkapryszony i choleryczny staruszek, z drugiej – jako wybitny mąż stanu, który wbrew podszeptom partyjnych kolegów nie zdecydował się na żadne negocjacje z nazistami. Ostatecznie doprowadził do pokonania wroga. Szkoda, że są tu też momenty, w których twórcy filmu upraszczają rzeczywistość, a obraz traci na autentyczności.

„Szpieg” przyniósł ­Gary’emu Oldmanowi w 2012 r. pierwszą nominację do Oscara (przegrał wtedy z Jeanem Dujardinem i słynnym „Artystą”). „Czas mroku” daje mu wreszcie szansę ziścić marzenie o złotej statuetce. O tym, czy ją otrzyma, przekonamy się 4 marca. Oprócz nominacji do nagrody Akademii za pierwszoplanową rolę męską obraz otrzymał je także dla najlepszego filmu, za charakteryzację, scenografię, kostiumy i zdjęcia.
 

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl

#Darkest hour #Winston Churchill #Joe Wright #Gary Oldman #Czas mroku

Magdalena Fijołek