Niemal każdy z nas spotkał się kiedyś z postacią św. Dominika, który w 1216 roku założył zgromadzenie ojców dominikanów. Członkowie tego kaznodziejskiego zakonu posługują po dziś dzień na całym świecie, także w Polsce. Mało kto jednak wie, że nazwa zgromadzenia, poza oczywistym skojarzeniem z jego świętym założycielem, ma jeszcze inne znaczenie - w łacinie "Domini canes" oznaczają bowiem... "psy Pańskie". Właśnie pod tym tytułem powstała wyjątkowa animacja upamiętniająca 800-lecie zakonu dominikańskiego.
Twórca animacji, która oprócz polskich, zaczyna podbijać serca widzów z całego świata,
Jakub Bednarz, zainspirował się obrazem znajdującym się w prezbiterium kościoła św. Jacka przy ul. Freta w Warszawie. To właśnie tam młody twórca, śpiewając w scholi Dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego po raz pierwszy spotkał się z portretem świętego dominikanina, który go zaintrygował:
Przez długi czas nie mogłem się do niego przyzwyczaić, kiedy siadałem naprzeciw w ławach razem ze scholą. Wynikało to z prostego powodu: obraz, choć urokliwy, jest zarazem wyjątkowo komiczny. Otóż pies u stóp Dominika to miniaturowy spaniel o uczesanej sierści i szklistych oczkach. Mała arystokratyczna zabawka rodem z dworu Ludwika XIV. W drobnym pyszczku trzyma drobną pochodnię i podpala nią całkiem niewielką, wykaligrafowaną kulę ziemską.
- mówi Kuba.
Pies, może wilczur, pędzący przez świat w morderczym galopie i prószący pożar, dookoła siebie i na całym świecie. To zdanie wystarczy przeczytać ze zrozumieniem, żeby zdać sobie sprawę, że ma ono charakter zdecydowanie groźny, tajemniczy i zarazem dynamiczny. Bardzo konkretny i nieugrzeczniony. W świetle zaś przesłania o ogniu prawdy, niesionym przez zakon dominikański i rozprzestrzeniającym go po świecie, sprawia, że przechodzą mnie ciarki po plecach.
-dodaje.
OBEJRZYJ:
Źródło: niezalezna.pl,dominikanie.pl
MJ