Rokitna to jedną z największych bitew stoczonych podczas I wojny światowej przez polską kawalerię. Szwadron ułanów liczący 63 ludzi przedarł się przez trzy linie rosyjskich okopów bronionych przez gniazda karabinów maszynowych. Szarża trwała 15 minut. Tylko sześciu ułanów wróciło o własnych siłach, 16 poległo, pozostali byli mniej lub bardziej ranni. Zginął też dowódca – rotmistrz Dunin-Wąsowicz.
Rosjanie opuścili okopy, jednak dowództwo austriackie nie wykorzystało tego zwycięstwa. Prawda była taka, że nie wierzyli od początku w taką możliwość. Kiedy na odprawie nakazano Polakom szarżę, Dunin-Wąsowicz wiedział, że zostali rzuceni na pewną śmierć. Podjął wówczas decyzję, że będzie szarżować tylko jednym szwadronem, aby zminimalizować straty. To ocaliło wiele polskich istnień.
Poszli na okopy, by krwią podpisać miłość Ojczyzny. Niech wiedzą wszyscy wrogowie Polski, do jakich czynów żołnierz-Polak jest zdolny.
– mówił w czasie pogrzebu wachmistrz Stanisław Sokołowski.
Rtm. Zbigniew Dunin-Wąsowicz
W 1917 r. uczestnicy szarży i ich rodziny otrzymali „Krzyż Rokitniański”. 26 lutego 1923 r. szczątki ułanów pochowanych na cmentarzu w Rarańczy, ekshumowano i przeniesiono na Cmentarz Rakowicki w Krakowie. Podczas uroczystej ceremonii Marszałek Piłsudski udekorował trumny krzyżami Virtuti Militari. Bitwa pod Rokitną stała się symbolem poświęcenia i bohaterstwa legionistów.