Jean-Etienne Fougerole to typowy francuski intelektualista, liberał i sknera.Kiedy przyciśnięty przez konserwatywnego Barzacha w jednej z telewizyjnych debat deklaruje gotowość przyjęcia romskich imigrantów pod swój dach, życie pisarza i jego rodziny zmienia się diametralnie - "goście" czują się jak u siebie, w pedantycznie wypielęgnowanym ogródku pani Fougerole paraduje świnia (sic!), a jeden z przybyszy najwyraźniej próbuje uwieść żonę swojego gospodarza.
"Czym chata bogata!" to pozbawiona konwenasów satyra na skrajne postawy względem problemu przyjmowania uchodźców. Choć twórcy dają lekki pstryczek w nos hipokryzji niektórych konserwatystów (czyniąc z zagorzałego przeciwnika migrantów geja), najbardziej dostaje się lewicowemu populizmowi.
Poza sprawnie napisanym scenariuszem, znakomitym aktorstwem i bezpośrednim humorem (czasem zbyt ciężkiego kalibru), polski widz, obserwujący problem migracji z bezpiecznej perspektywy, zauważy z pewnością kilka "smaczków" - jak na przykład ten, że deklarujący gościnę mniejszościom Jean-Etienne mieszka przy... Alei Róż (hmm, skąd my to znamy?:))
Całość to dość zabawna komedia, która za nic ma polityczną poprawność, a fakt, że nakręcili ją Francuzi tylko dodaje jej pikanterii.