Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Wiedział, że jest zakażony koronawirusem. Mimo to poszedł na manifestację i zaatakował księdza

Zarzut spowodowania obrażeń, znieważenia i stosowania przemocy z powodu przynależności wyznaniowej usłyszał mężczyzna, który miał kilka dni temu podczas protestów zaatakować księdza z jednej z parafii w Myśliborzu. Jak się okazuje, napastnik był zakażony koronawirusem, o czym wiedział uczestnicząc w demonstracji.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
fot. Silar - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=95582404

Jak podała w piątek Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, sprawca ataku został zatrzymany w czwartek. Z ustaleń śledczych wynika, że wikary parafii w Myśliborzu został zaatakowany podczas sobotniej demonstracji związanej z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, w której brało udział ok. 150 osób.

- W toku czynności procesowych ustalono, iż podejrzany publicznie i bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego poprzez zadawanie licznych ciosów spowodował u pokrzywdzonego obrażenia głowy, twarzy, żeber oraz kierował wobec pokrzywdzonego słowa wulgarne i uznane za obraźliwe

 - podała prokuratura. Jak dodano, to przestępstwo spowodowania obrażeń ciała i znieważenia.

Prokuratura podała, że atak trwał także, gdy wikary schronił się w pomieszczeniach pobliskiej stacji benzynowej. Podejrzany mężczyzna - według śledczych - wiedział już, że pokrzywdzony jest księdzem, bił go pięścią po głowie i twarzy, a grożąc mu, zmusił do opuszczenia pomieszczenia, w którym ten się ukrywał. Napastnik, jak podała prokuratura, używał wobec księdza "słów wulgarnych i uznanych za obelżywe".

Prokuratura zakwalifikowała to jako "przestępstwo stosowania przemocy z powodu przynależności wyznaniowej, spowodowania obrażeń ciała pokrzywdzonego, znieważenia pokrzywdzonego, zmuszania przemocą do określonego zachowania, naruszenia miru domowego (chodzi o zamknięte pomieszczenia stacji benzynowej".

Jak podano, mężczyzna usłyszał też zarzut bezpośredniego narażenia na zarażenie wielu osób, ponieważ uczestnicząc w demonstracji wiedział, że dotknięty jest chorobą wywołaną koronawirusem.

Mężczyzna był kilkukrotnie karany sądownie. Grozi mu do 10 lat więzienia. Prokurator skierował też do sądu wniosek o trzymiesięczny areszt tymczasowy.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#koronawirus

maa