Jak poinformował gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo, wesele miało się odbyć na terenie synagogi chasydzkiej w części Brooklynu, Williamsburgu.
"Otrzymaliśmy wiadomość (…) przeprowadziliśmy śledztwo i stwierdziliśmy, że najprawdopodobniej to prawda. Zaplanowano duże wesele, co naruszyłoby obowiązujące zasady o zgromadzeniach"
- wyjaśnił Cuomo.
Wesele miało się odbyć poza wytyczonymi w stanie Nowy Jork strefami o największym stopniu zakażenia Covid-19. Rozmiary wydarzenia zaalarmowały jednak władze.
"Słuchaj, możesz się żenić, po prostu nie możesz mieć tysiąca osób na swoim ślubie" - powiedział Cuomo, używając przykładowo liczby 1000.
Zgodnie z przepisami w Nowym Jorku dozwolone są zgromadzenia w zamkniętych pomieszczeniach, jeśli jest tam wypełnionych nie więcej niż 33 proc. miejsc. Nie mogą jednak przekraczać 50 osób.
Przedstawiciele synagogi tłumaczyli, że podczas planowania ceremonii wzięto pod uwagę ograniczenia związane z Covid-19. Większość uczestników miała tam być "rotacyjnie", "przez krótki okres" i "zgodnie z przepisami dotyczącymi dystansu społecznego" – informowała na swym portalu telewizja NBC.
Organizatorzy zawiadomili gości weselnych, że w związku z zakazem nie będą mogli przybyć na wesele krewnej Zalmana Leiba Teitelbauma, wielkiego rabina sekty Satmar. Weźmie w nim udział tylko najbliższa rodzina.
Tymczasem według biura szeryfa Nowego Jorku przerwano nielegalne zgromadzenie w sali bankietowej w części Queensu, Ozone Park. Policja ustaliła, że było tam ponad 215 gości i serwowano alkohol bez pozwolenia. Czterem osobom postawiono zarzuty o popełnieniu przestępstwa.