Prezydent USA Donald Trump polecił swej administracji wstrzymać wpłacanie składek na Światową Organizację Zdrowia (WHO), do czasu wyjaśnienia, jaką rolę organizacja ta odegrała w "niewłaściwym zarządzaniu i ukrywaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa".
W rozmowie z Niezalezna.pl były szef MSZ, a obecnie europoseł PiS Witold Waszczykowski przypomniał, że "to nie jest pierwsza taka decyzja USA w sprawie agendy ONZ, bo przed laty Amerykanie zawiesili składki na UNESCO".
Tutaj sprawa od kilku tygodni jest przedmiotem dyskusji międzynarodowych, ze względu na zachowanie przewodniczącego WHO, który przez pierwsze tygodnie w styczniu, lutym, a nawet jeszcze w marcu lawirował, jeśli chodzi o oceny WHO na temat pandemii. Jest istotne podejrzenie, że był pod wpływem Chin, pod ich presją. Chiny chciały się przedstawić w korzystniejszym świetle, bo chcieli ograniczyć informacje o tym, co tam się dzieje oraz chcieli pokazać, że panują nad problemem i go rozwiązali. Tutaj widać, że Etiopczyk, który stoi na czele WHO, uległ tym naciskom i przekazywał komunikaty uspokajające, co spowodowało, że niektóre kraje dość późno zaczęły wchodzić w tę walkę z pandemia i być może zapłaciły nadmierną cenę. Stąd jest też reakcja USA
- powiedział.
Witold Waszczykowski zauważył, że "Donald Trump jest znany ze zdecydowanych wystąpień i działań".
Być może to pociągnie też inne państwa, jeśli przeanalizują, że brak szybkiej reakcji WHO, brak ostrzeżeń ze strony tej instytucji doprowadził do pogłębienia problemu
- dodał.