Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Koronawirus

To nie kadry ze "Znachora". Tak w 2021 roku wygląda białostocki punkt pobrań COVID-19

Wejście do budynku to jakiś rozpadający się gruz, wewnątrz drzwi trzymające się chyba tylko siłą woli i pęknięta ściana... sklejona szarą taśmą - tak wygląda koronawirusowy punkt pobrań "drive thru" przy ul. Malmeda w Białymstoku. Zdjęcia opublikował na Twitterze jeden z użytkowników. Narodowy Fundusz Zdrowia zainteresował się sprawą, a właścicielka punktu nie ma sobie nic do zarzucenia.

Zdjęcia opublikowane przez użytkownika "Strumbrasa" na Twitterze komentowane są z oburzeniem. Pojawiają się też przypuszczenia, że być może budynek wygląda w ten sposób, aby wystraszyć... koronawirusa. Sam autor zaznacza z przekąsem, że tak wygląda punkt wymazów na VOCID-19 w XXI wieku w Europie Środkowej. Zdjęcia zostały wysłane również do lokalnej prasy, która przepytała właścicielkę firmy organizującej punkt przy ul. Icchaka Malmeda. 

Uważam, że spełniamy wymogi. Rzeczywiście przez jakiś czas punkt mieścił się wewnątrz budynku, w którym była restauracja, ale teraz punkt jest w kontenerze - z ogrzewaniem, z dostępem do ciepłej wody, toalety (...) A że budynek wygląda jak wygląda, to już niestety inna sprawa. Nie wszystkie budynki są pięknie otynkowane

- powiedziała organizatorka punktu dziennikarce "Kuriera Porannego".

Jak informuje "Kurier Poranny", sprawą zainteresował się podlaski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia, mający wątpliwości co do standardów panujących w punkcie. Rzecznik lokalnego oddziału funduszu powiedziała, że po tym, co zobaczono, NFZ zwrócił się o wyjaśnienia.

 

 

Źródło: niezalezna.pl, twitter.com, Kurier Poranny