Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

Szczyt trzeciej fali dopiero przed nami. Horban: Prognozy mimo wszystko są niezłe

Sytuacja epidemiczna nie wygląda dobrze, a rząd zdecydował się wprowadzić lockdown w kolejnych województwach. Kiedy należy spodziewać się szczytu trzeciej fali epidemii COVID-19? Tutaj zdania są podzielone - analityczka Aneta Felt uważa, że będzie to przełom marca i kwietnia, prof. Andrzej Horban - że to bardziej koniec kwietnia.

fot. Filip Błażejowski/Gazeta Polska

Pytany w Polskim Radiu 24 o prognozy rozwoju pandemii, prof. Andrzej Horban podkreślił, że po roku "prób i doświadczeń" Polska wypracowała rozwiązania organizacyjne, które pozwalają jej przyjąć nawet zwiększoną liczbę pacjentów.

- Do dyspozycji w ogóle w szpitalnictwie jest mniej więcej 100 tys. łóżek szpitalnych – pomijając łóżka onkologiczne, położnicze itd. Do 20, a nawet do 30 tys. (zakażeń dziennie) te szpitale wytrzymają. Jeżeli przekroczy się 20 tys., to z reguły odbywa się to już kosztem innych chorób

 – mówił.

Horban podkreślił przy tym, że prognozy mimo wszystko są niezłe – przede wszystkim dlatego, że ruszyły szczepienia. Tłumaczył, że dzięki temu chronione są osoby narażone na "najbardziej niepomyślny przebieg choroby".

- Szczepmy się, im szybciej, tym lepiej – apelował.

Podkreślał, że przyrost nowych chorych mimo wszystko wyhamowuje.

- Liczba chorych nie zwiększa się już o 30 proc. co tydzień, lecz mniej więcej o 10 proc. Jeżeli te dane się potwierdzą, to znaczy, że jesteśmy już blisko szczytu epidemii, który, jak się wydaje, będzie pod koniec kwietnia – powiedział.

Pytany o to, czy dobrym rozwiązaniem nie byłoby wprowadzenie całkowitego dwutygodniowego lockdownu, prof. Horban odparł, że taki okres czasu nie będzie wystarczający. 

- W tym momencie wydaje się też, że nie ma aż takiej dużej potrzeby, bo nauczyliśmy jako społeczeństwo reagować w większości prawidłowo – powiedział. Jego zdaniem, do wprowadzanych obostrzeń nie stosuje się niewielki odsetek osób..

Aneta Afelt z  Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW prognozuje z kolei, że szczyt zakażeń przypadnie na przełom marca i kwietnia. Na antenie TOK FM stwierdziła, że specjaliści zajmujący się precyzyjnym modelowaniem wyliczyli, że jesteśmy obecnie "w połowie krzywej przyrastającej".

- Ta fala rozpoczęła się w połowie lutego, około sześć tygodni po świętach Bożego Narodzenia i po nowym roku. Patrząc na zjawisko z czysto matematycznego punktu widzenia, to co się dzieje, jest absolutnie naturalnym przebiegiem epidemii, który się rozwija drogą kropelkową - oceniła.

 



Źródło: niezalezna.pl, PR24, Tok FM, pap

#koronawirus

albicla.com@michaldzierzak