Pozytywnie oceniam wprowadzenie obowiązku szczepień przeciwko COVID-19 wśród personelu medycznego - oznajmiła wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Mariola Łodzińska, odnosząc się do opublikowanego w dniu dzisiejszym projektu rozporządzenia resortu zdrowia.
W czwartek na stronie Rządowego Centrum Legislacji ukazał się projekt nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia dotyczącego stanu epidemii. W jego myśl osoby wykonujące zawód medyczny, farmaceuci i studenci medycyny do 1 marca 2022 r. muszą zaszczepić się w pełni przeciw COVID-19.
Wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Mariola Łodzińska stwierdziła, że już 16 grudnia br. na posiedzeniu Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych podjęto stanowisko za wprowadzeniem obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19 wśród personelu medycznego, które było podstawą do przyjęcia wspólnego stanowiska samorządów zawodów medycznych 20 grudnia 2021 r.
"Wiemy, że wyszczepialność w społeczeństwie nie jest zbyt wysoka (ok. 55 proc.), a to my - nasza grupa zawodowa powinna dbać nie tylko o własne zdrowie, ale też naszych pacjentów. Dlatego wyraziliśmy aprobatę dla takich działań. Uważam, że powinniśmy być przede wszystkim bezpieczni dla naszych podopiecznych, dlatego pozytywnie oceniam projekt rozporządzenia"
- dodała.
Zapytana o to, czy wprowadzenie obowiązku szczepień wśród białego personelu od marca nie jest zbyt odległym terminem, przyznała, że tak. Dodała, że sygnalizowała swoje wątpliwości w kwestii tak odległego terminu m.in. wiceszefowi resortu zdrowia Piotrowi Bromberowi.
Z oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia przekazanych w czwartek wynika, że 82 proc. pielęgniarek i położnych jest zaszczepionych.
"To nie jest chlubna statystyka, jeśli chodzi o naszą grupę zawodową"
- oceniła Łodzińska.
Dodała, że jedynie bardzo niewielka część z grupy niezaszczepionych pielęgniarek i położnych ma przeciwwskazania zdrowotne do przyjęcia szczepienia. Większość z nich nie ma racjonalnego powodu do takiej decyzji.
"Na podstawie doświadczeń na całym świecie wiemy, że szczepionka chroni przed ciężkim zachorowaniem i szerzeniem transmisji koronawirusa. Nie wiem, co kieruje moimi koleżankami i kolegami, podejmującymi decyzję o niezaszczepieniu się"
- zaznaczyła.