PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Nowe mikroogniska zakażeń - sygnał przed wybuchem IV fali? „Sprawdzają się przewidywania lekarzy”

Zaczynają pojawiać się mikroogniska zakażeń, "zwiastuny", które były widoczne przed poprzednią falą - powiedział specjalista ds. chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski. Lekarz do tej pory nie odnotował zgonów osób zaszczepionych przeciw COVID -19.

Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

- Osoby niezaszczepione mają typowy przebieg choroby. Pamiętajmy, że w szpitalu oglądamy wierzchołek góry lodowej – przebieg średnio ciężki i ciężki. Przypadki łagodne są leczone przez lekarzy rodzinnych - powiedział lekarz naczelny ds. COVID-19 w szpitalu wojewódzkim w Szczecinie prof. Miłosz Parczewski.

Zaznaczył, że przebieg choroby u tych osób nie różni się znacznie od tego, który lekarze obserwowali we wcześniejszych falach pandemii koronawirusa – najważniejszym wskazaniem do hospitalizacji jest zapalenie płuc i niewydolność oddechowa. Nie pojawiają się natomiast zaburzenia słuchu, mniej osób, niż wcześniej, traci też smak.

- Mamy natomiast przypadki ciężkiego przebiegu COVID-19, ciężkie zapalenia płuc, często u osób stosunkowo młodych, czterdziestokilkulatków. Rzeczywiście, populacja osób chorujących obniżyła swój wiek - wskazał lekarz.

Zaszczepieni odporni?

Przyznał, że pojawiły się w szpitalu osoby zaszczepione, które zachorowały na COVID-19, były to jednak pojedyncze przypadki.

- U większości osób zaszczepionych, które konsultujemy, choroba ma przebieg łagodny i pacjent wraca do domu

- powiedział prof. Parczewski.

Zaznaczył, że przypadki zachorowań po szczepieniu należy rozpatrywać w kontekście ok. 80-85-procentowej skuteczności szczepień wobec wariantu Delta.

- Najważniejszym pozostaje fakt, że szczepienia w większości przypadków absolutnie zapobiegają ciężkiemu przebiegowi. Nie odnotowaliśmy do tej pory zgonów osób zaszczepionych przeciw COVID -19 - powiedział lekarz.

Odnosząc się do zwiększania się liczby pacjentów w szpitalu w ostatnich tygodniach prof. Parczewski wskazał, że nadal mowa jest o "statystyce małych liczb".

- Widzimy natomiast, że zaczynają się pojawiać "zwiastuny", które pojawiały się także przed poprzednią falą – mikroogniska, czyli niepowiązane epidemiologicznie zachorowania kilku osób z jednego ogniska, najczęściej to zachorowania rodzinne lub w okolicach rodziny

- zaznaczył lekarz zakaźnik.

Dodał, że sprawdzają się przewidywania lekarzy dotyczące wzrastania liczby zakażeń z końcem lata.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#koronawirus

am