Dotychczas sądzono, że szczepionki na COVID-19 chronią jedynie przed ciężkim przebiegiem choroby. Raport izraelskiego ministerstwa zdrowia sugeruje jednak, że przynajmniej ta stworzona przez Pfizera chroni także przed infekcją.
Testy kliniczne szczepionki Pfizera wykazały, że jej podanie chroni skutecznie przed ciężkim przebiegiem COVID-19. Sądzono jednak, że nie chroni przed samym zarażeniem. Osoba zaszczepiona może zachorować i, co najważniejsze, zarażać innych, po prostu przejdzie chorobę bezobjawowo lub w bardzo lekkiej postaci. Z tego powodu w większości państw które prowadzą szczepienia takie osoby nie są zwolnione z obowiązku kwarantanny czy konieczności noszenia maseczek. Coraz rzadziej mówi się też o pomyśle „paszportów covidowych” czyli specjalnych dokumentów, które zwalniają z restrykcji pandemicznych.
Izrael jest światowym liderem jeśli chodzi o szczepienia. Jak na razie udało im się zaszczepić niemal jedną trzecią populacji, przodują także jeśli chodzi o szczepienia per capita. Według portalu Our World in Data rząd Izraela podał co najmniej jedną dawkę szczepionki 82,4 ze 100 mieszkańców. Dla porównania w znajdujących się na drugim miejscu Zjednoczonych Emiratach Arabskich podano ją 56,15 osobom a w Polsce 7,03 osobom, co i tak stanowi jeden z najlepszych wyników w UE. Politycy i naukowcy z całego świata przyglądają się tej akcji szczepień bardzo uważnie, traktując go jako coś w rodzaju „żywego laboratorium”, które pomoże zidentyfikować ewentualne błędy w strategii szczepień etc.
Tym razem może się okazać, że Izrael odkrył kluczowy fakt o szczepionce Pfizera – to, że chroni ona nie tylko przed ciężką postacią choroby ale także przed samą infekcją. Izraelskie ministerstwo zdrowia we współpracy z Pfizerem przeprowadziło badanie, którego obiektem stały się setki tysięcy Izraelczyków, którym podano tą szczepionkę. Okazało się, że ta nie tylko ogranicza ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 o 93% - Pfizer twierdził, że według testów klinicznych jej skuteczność wynosi 95% – ale także zmniejsza o 90% liczbę infekcji w porównaniu z grupą kontrolną która nie została zaszczepiona. Na razie nie wiadomo, czy inne szczepionki mają podobny efekt, ale ta stworzona przez Modernę używa tej samej technologii mRNA.
Autorzy badania przeprowadzili je w ciągu trzech tygodni w styczniu i lutym. Porównywali dokumentację medyczną pacjentów, którzy dostali drugą dawkę szczepionki Pfizera minimum tydzień przed rozpoczęciem badania z dokumentacją tych, którzy jeszcze nie zostali zaszczepieni. Porównywali pięć parametrów: zakażenia, objawy, zgony, hospitalizacje i hospitalizacje w stanie krytycznym. To największe takie badanie z dotychczas przeprowadzonych.
Jeżeli dane z tego raportu się potwierdzą, to będzie to prawdziwy przełom. Głównym celem kampanii szczepień jest bowiem wytworzenie tzw. odporności stadnej. Terminem tym określa się sytuację w której na tyle duża część danej społeczności jest odporna na daną chorobę, czy to na skutek szczepienia czy też naturalnej odporności po jej przejściu, że wirus nie może znaleźć kolejnych ofiar. Fakt, że szczepionka ogranicza także infekcje oznaczałby, że stanie się to znacznie szybciej. Według autorów raportu przy utrzymaniu obecnego tempa szczepień i niepojawienia się wariantu koronawirusa odpornego na szczepionki Izrael ma szansę na osiągnięcie odporności stadnej i zniesienie wszelkich restrykcji do końca marca. Na razie naukowcy nie są pewni jaki jest próg do osiągnięcia odporności stadnej, ale zgadzają się, że jeśli zaszczepieni mogą zarażać, to będzie znacznie wyższy i z pandemią przyjdzie nam się zmagać jeszcze długo.
Głównymi autorami tego 22-stronnicowego raportu są Sharon Alroy-Preis, szef zdrowia publicznego w izraelskim Ministerstwie Zdrowia oraz zatrudniony przez nie badacz Eric Haas. Pomagało im ośmiu badaczy zatrudnionych przez Pfizera, w tym David Swerdlow, który był ekspertem od chorób zakaźnych w amerykańskim CDC. Ich badanie było efektem umowy jaką koncern zawarł w tym roku z rządem w Jerozolimie. W jej ramach zgodził się na przekazanie Izraelowi dodatkowych dawek w zamian za przekazywanie danych dotyczących szczepień. Przedstawiciele firmy twierdzą, że Pfizer bardzo uważnie przygląda się temu, jak wygląda akcja szczepień ich szczepionką Comirnaty, gdyż pozwoli im to lepiej się przygotować na walkę z ewentualnymi wariantami, które będą na nią odporne.
Wyniki tego badania nie zostały jak na razie nigdzie opublikowane. Ani Pfizer ani izraelski rząd nie potwierdzili też oficjalnie, że miało miejsce. Nie ma w tym nic dziwnego, zwykle przed publikacją badań, zwłaszcza tak przełomowych, ich autorzy wolą się upewnić, że nie popełnili błędu. Istnienie tego raportu ujawnił jako pierwszy słynny izraelski dziennikarz Nadav Eyal, a jego kopię udało się zdobyć niezależnie dziennikarzom należącego do słynnej amerykańskiej politechniki MIT portalu Technology Review.
Naukowiec z kalifornijskiego instytutu Scripps Research Eric Topol, który miał okazję zapoznać się z tym raportem, ostrzegł jednak przed nadmiernym optymizmem. Stwierdził, że jedno badanie, nawet tak duże, nie wystarczy do stwierdzenia bez cienia wątpliwości, że szczepionka chroni przed infekcjami. Dodał też, że chociaż Izrael ma bardzo rozbudowany system testów, to ich liczba nie wystarczy do stwierdzenia, że szczepionka na pewno chroni przed transmisjami u osób asymptomatycznych. Jak donosi Technology Review Pfizer zaczął już osobne badanie, które ma na celu sprawdzenie tego. Badacz zauważył też, że nawet jeśli szczepionka chroni przed infekcją, to nie wiadomo jak długo po zaszczepieniu ten efekt się utrzyma.
Ten raport to nie są jedyne pozytywne informacje o szczepieniach płynące z Izraela. W ostatnich dniach osobne oświadczenia wydały dwie największe organizacje ochrony zdrowia, Maccabi i Clalit, które łącznie odpowiadają za zdrowie 80% Izraelczyków. Obydwie te organizacje twierdzą, że szczepionka Pfizera okazała się bardzo skuteczna. Inne analizy pokazują, że liczba zgonów na COVID-19 znacząco spadła wśród seniorów w porównaniu z osobami młodszymi niż 44 lata, którym wtedy jeszcze nie podano szczepionki.
Są również mniej pozytywne doniesienia. Jak twierdzi Technology Review sami Izraelczycy są coraz mniej chętni do szczepień, które w tym kraju są dobrowolne. Zapotrzebowanie na szczepionkę Pfizera spadło aż o 37% w porównaniu z rekordowym dniem w styczniu, kiedy szczepiono tylko pracowników służby zdrowia i osoby po 60-tce. Sceptycznie nastawieni do szczepień są zwłaszcza młodsi Izraelczycy, Beduini i ortodoksyjni Żydzi. Rząd będzie musiał ich przekonać lub wprowadzić nakaz szczepień jeśli chce szybko osiągnąć odporność stadną.
Sen spędza lekarzom i naukowcom z oczu także obawa, że pojawi się wariant koronawirusa odporny na szczepionki. Dane z Izraela pokazują, że w wypadku B.1.1.7, zwanego popularnie wariantem brytyjskim, szczepionki są skuteczne. Do połowy lutego 80% infekcji w Izraelu było infekcjami właśnie tym wariantem. Wariant B.1.351 (południowoafrykański) występuje w tym kraju w zbyt małej ilości aby dało się wyciągnąć wnioski, ale inne badania sugerują, że chociaż obecnie dostępne szczepionki sobie z nim radzą, to są wyraźnie mniej skuteczne. W każdej chwili na świecie może pojawić się też wariant, który okaże się na nie całkowicie odporny. Wraz z postępem kampanii szczepień i związanej z nią mniejszej liczby infekcji ryzyko powstania takiej mutacji maleje, więc jest to wyścig z czasem.