O ile zasadności szczepień ochronnych u dzieci i młodzieży się nie kwestionuje — choć z niepokojem obserwujemy aktywność ruchów antyszczepionkowych — o tyle nadal niewystarczające wydają się wiedza i świadomość społeczna dotyczące szczepień zalecanych osobom dorosłym. A przecież szczepionka podana w dzieciństwie nie gwarantuje trwałej odporności. Ponadto z populacji ogólnej można wyodrębnić grupy podwyższonego ryzyka, w których nawet grypa, uchodząca za niegroźną chorobę, może przebiegać z poważnymi powikłaniami.
Zagrożenie patogenami jest faktem
Poziom wyszczepialności w populacji osób dorosłych, choćby przeciwko grypie oraz w grupach ryzyka, nadal daleki jest od zadowalającego. Tymczasem w dobie pandemii COVID-19 szczepienia są narzędziem profilaktyki jeszcze bardziej zyskującym na znaczeniu.
Główny inspektor sanitarny dr Jarosław Pinkas dostrzega w pandemii COVID-19 szansę na upowszechnienie przekonania o zasadności poddawania się szczepieniom i wzrost społecznego zaufania do szczepionek. Polacy wreszcie uwierzyli w realne zagrożenie zdrowotne, jakim są pojawiające się w środowisku patogeny. Skoro edukacja nie jest, jak widać, w pełni skuteczna, warto wykorzystać społeczny niepokój.
W mojej opinii to bardzo dobry moment, by zacząć mówić o zasadności i bezpieczeństwie szczepień ochronnych dla dorosłych. To także odpowiedni czas, by podkreślać konieczność utrzymywania dystansu, zasłaniania twarzy i zachowywania zasad reżimu sanitarnego. Jako Główny Inspektorat Sanitarny podejmujemy szereg działań w celu zwiększenia wyszczepialności dorosłych przeciwko grypie. Staramy się przekonać do szczepień szczególnie osoby z grup ryzyka, czyli obarczonych wielochorobowością seniorów, chorych przewlekle, kobiety w ciąży oraz pracowników ochrony zdrowia. W obliczu zbliżającego się jesiennego sezonu grypowego, który zapewne zbiegnie się w czasie z drugą falą zachorowań na COVID-19, jest to niezwykle istotne.
- wskazał Jarosław Pinkas, główny inspektor sanitarny.
Szef GIS przypomniał, że wyszczepialność przeciwko grypie w Polsce, w porównaniu z innymi państwami Europy, jest dramatycznie niska. W jego ocenie, kluczową rolę w zmianie nastawienia dorosłych Polaków do szczepień odgrywają lekarze podstawowej opieki zdrowotnej oraz pielęgniarki. To właśnie personel medyczny powinien świecić przykładem i poddawać się szczepieniom — nie tylko po to, by chronić siebie, ale również swoich pacjentów.
Szczepienia - ochrona nie tylko dla dzieci
Z populacji ogólnej można wyodrębnić kilka grup ryzyka zagrożonych cięższym przebiegiem potencjalnych infekcji, np. grypy czy krztuśca. Należą do nich kobiety w ciąży i planujące macierzyństwo, seniorzy, chorzy przewlekle oraz pracownicy usług publicznych, zwłaszcza ochrony zdrowia.
Rozwojem groźnych powikłań w wyniku grypy obciążone są również kobiety w ciąży. Badacze szacują, że w ich przypadku ryzyko ciężkiego przebiegu infekcji jest nawet trzy razy większe w porównaniu do reszty populacji ogólnej.
Ciężarne pacjentki z grypą lub chorobami grypopodobnymi są o wiele częściej hospitalizowane. Gorączka występująca w przebiegu grypy jest groźna zarówno dla nich, jak i płodu. Kobiety w ciąży lub planujące macierzyństwo zawsze więc trzeba szczepić. To również ochrona dla noworodka, którego nie można poddać szczepieniu przez pierwszych sześć miesięcy życia. Podobne rekomendacje dotyczą szczepienia ciężarnych na krztusiec, na który zaleca się szczepić przyszłe matki pomiędzy 27. a 34. tygodniem ciąży.
- wyjaśnił Michał Sutkowski, specjalista chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej.
Za mało edukacji i informacji nt. szczepień
Eksperci zgodzili się co do tego, że jedną z przyczyn słabej wyszczepialności w populacji dorosłych jest niski poziom wiedzy i świadomości społecznej, ponieważ system często stwarza już możliwości lepszego dostępu do szczepień. Przykładem może być refundacja apteczna szczepionki przeciwko grypie dla osób powyżej 65. roku życia. W społeczeństwie mała jest także wiedza na temat możliwości wykonania szczepień przeciwko innym, poza wirusem grypy, patogenom.
Przypomniał również, że zgodnie z rekomendacjami towarzystw naukowych, przeciwko pneumokokom powinna zostać wyszczepiona cała populacja osób powyżej 50. roku życia.
Za wcześnie na iniekcje w aptece
Część lekarzy i farmaceutów wskazuje, że jednym z rozwiązań, które mogłoby z czasem poprawić wyszczepialność jest wprowadzenie szczepień w aptekach. Podobnie propozycję części środowiska ocenia lek. Michał Sutkowski. Choć docenia potencjał farmaceutów jako istotnego elementu ochrony zdrowia, w jego opinii polskie apteki nie są gotowe na wdrożenie tego rozwiązania.