Historia jak z filmu grozy rozegrała się w mieście Malmoe. Szwedzkie służby celne zwróciły uwagę na nietypowy samochód zjeżdżający z promu. Jak się okazało autem terenowym podróżowała para Niemców podających się za... „łowców zombi” - tak przynajmniej wynikało z oznakowania pojazdu. To jeszcze nie wszystko w trakcie kontroli okazało się, że zgromadzili oni dość pokaźny arsenał.
Do zatrzymania doszło 25 marca, ale służby graniczne i media poinformowały o nim dopiero teraz.
Okoliczności całej sprawy są naprawdę nietypowe. Zaczęło się od tego, że Hummer Niemców zwrócił uwagę celników ze względu na umieszczone na nim napisy w języku angielskim. Na drzwiach samochodu widniało logo „Zombie Response Team”, sugerujące, że samochodem podróżują „łowcy zombie”. Na szybie z boku umieszczono ostrzeżenie: „zarażeni ludzie zostaną zastrzeleni”.
Jak się okazuje niemiecka para jechała do domku letniego w szwedzkim regionie Blekinge, gdzie zamierzała przetrwać epidemię koronawirusa.
Nie wybrali jednak zbyt dyskretnego samochodu.
- przyznała gazecie „Sydsvenskan” prokurator Michelle Stein.
Według prokuratury kobieta oznajmiła, że nie wiedziała o przewożonym arsenale, a mężczyzna tłumaczył, że jedynie „wzięli ze sobą kilka przedmiotów gospodarstwa domowego, nie wiedząc, że są one nielegalne w Szwecji”. Niemcy twierdzili także, że tak naprawdę „wcale nie zamierzali zabijać zombie”.
Według gazety „Sydsvenskan” logo „Zombie Response Team” może wskazywać, że zatrzymani Niemcy należą do jednej z grup Role Playing Games, których gracze wcielają się w fikcyjne role.