"Sytuacja w związku z pandemią jest w województwie śląskim bardzo trudna, ale robimy wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom" – powiedział dziś rano w TVN24 wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Nie wykluczył wniosku o dalsze ograniczenie mobilności w regionie.
Proszony w porannej rozmowie w TVN24 o krótką ocenę sytuacji w woj. śląskim wojewoda odpowiedział, że jest ona "bardzo trudna, ale robimy wszystko, żeby dać bezpieczeństwo naszym obywatelom, naszym mieszkańcom".
Pytany, czy woj. śląskie jest na krawędzi wytrzymałości i możliwości działania, czy tę krawędź już przekroczyło, Wieczorek ocenił, że "ściana jest jeszcze przed nami, ale nie da się ukryć, że ściana jest bardzo blisko i robimy wszystko, aby tę ścianę odpychać od siebie wieloma działaniami" – wyjaśniając, że chodzi o ok. 5 tys. pacjentów covidowych, hospitalizowanych w regionie.
Przygotowujemy naszą bazę, żeby te 5 tys. miejsc było dostępnych w regionie, ale niewykluczone, że będziemy musieli działać prewencyjnie, żeby tę ścianę oddalać, wspierać się również naszymi przyjaciółmi z regionów, być może mniej obciążonymi w systemie ochrony zdrowia
– uściślił wojewoda śląski.
Pytany o perspektywę potrzeby relokacji pacjentów do innych województw wojewoda tłumaczył, że sytuacja podlega planowaniu na podstawie modelowania matematycznego.
Jeżeli dynamika wzrostu zakażeń w najbliższych 10 dniach będzie dalej oscylowała powyżej 20 proc. względem tygodnia, to niestety po świętach ta ściana zostanie przekroczona
– stwierdził.
Wskazał, że relokacja prowadzona jest przede wszystkim do szpitali najbliższych granicom woj. śląskiego: często pacjent ma bliżej do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu w woj. opolskim niż w Pyrzowicach.
"Staramy się to robić najmądrzej jak się da" – podkreślił Wieczorek, wyrażając nadzieję, że nie będzie potrzeby prowadzenia relokacji na większą niż dotąd, skalę, bo liczy, że obostrzenia epidemiczne przyniosą pierwsze pozytywne efekty.
Pytany, czy poprosi ministra zdrowia o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, Wieczorek wyraził przekonanie, że na razie nie ma takiej potrzeby.
Wydaje się, że te obostrzenia, które były wprowadzane chociażby na Warmii i Mazurach, przynoszą bardzo dobre rezultaty – tam jest już zauważalny spadek. Jestem przekonany, że my mamy szczyt w tym tygodniu, przed świętami, i że wprowadzone restrykcje przyniosą pewne rezultaty
– ocenił.
Jeżeli tak się nie stanie, stabilizacja nie będzie miała miejsca, na pewno będę zwracał się do ministra zdrowia, aby na radzie medycznej wspomniał o dodatkowych restrykcjach w regionie. Przede wszystkim chodzi o ograniczenie mobilności – to jest najważniejszy parametr, który identyfikuje wskaźnik R (współczynnik reprodukcji wirusa – przyp. red.)
– powiedział wojewoda śląski.
"Nawet chociażby wyłączenie galerii handlowych czy innych sklepów powoduje, że tzw. mobilność społeczna zmniejsza się. Obszar metropolitalny, 2,5 mln obywateli, gęsta zabudowa, wzajemna struktura społeczna i gospodarcza powodują, że ta mobilność jest wyjątkowo duża. Jeżeli będziemy ją zmniejszać, będziemy zmniejszać wskaźnik R” – podkreślił.