Najważniejszym zadaniem jest teraz ograniczenie kontaktów i mobilności – mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Podkreśla, że bez dalszych obostrzeń trudno byłoby postawić tamę szybkiej transmisji koronawirusa.
Minister Adam Niedzielski zapowiedział w środę, że od 20 marca do 9 kwietnia w całej Polsce swoją działalność muszą zawiesić, z pewnymi wyjątkami, m.in. hotele, galerie handlowe, teatry, kina i kluby fitness. Wszyscy uczniowie w Polsce – w tym także w klasach I-III – będą uczyć się zdalnie. Święta Wielkanocne będą więc z zaostrzonymi zasadami.
"Jeżeli nie wprowadzilibyśmy bardziej kategorycznych obostrzeń, trudno byłoby postawić tamę tak szybkiej transmisji wirusa"
– powiedział Andrusiewicz.
Zaznaczył, że wariant brytyjski koronawirusa odpowiada już w skali kraju za ponad 50 proc. zakażeń. "Wzrost skali zakażeń jest bardzo szybki" – dodał rzecznik.
Najważniejszym zadaniem – jak podkreślił – jest obecnie ograniczenie kontaktów i mobilności.
"W ten sposób możemy przerwać transmisje. Widzimy po województwie warmińsko-mazurskim, że ten model działania się sprawdza. W tym regionie po 14 dniach od wprowadzenia obostrzeń dynamika wzrostu zdecydowanie wyhamowała"
– podał.
MZ poinformowało w środę, że badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u 25 052 osób, a 453 chorych z COVID-19 zmarło. Od 4 marca 2020 r., gdy wykryto pierwszy przypadek SARS-CoV-2 w Polsce, zakażenie potwierdzono u 1 956 974 osób, z których 48 032 zmarło. Resort podał też, że w szpitalach jest 21 511 chorych na COVID-19, 2193 osoby są podłączone do respiratorów.