W ciągu pięciu dni zmarło pięciu kolejnych medyków, wśród nich 55-letni lekarz medycyny ogólnej z Rzymu.
- To czas bólu i rozłąki, ale także moment, w którym trzeba zidentyfikować i wyeliminować ryzyko
- oświadczył komentując najnowsze dane prezes federacji Izb Lekarskich Filippo Anelli.
Następnie dodał: "Wraz z każdą śmiercią, oprócz bólu rodziny, przyjaciół i pacjentów, 1500 osób traci swojego lekarza rodzinnego, a oddział szpitalny - specjalistę".
- Musimy położyć kres tej bolesnej dla nas masakrze, która jest raną dla całego narodowego systemu służby zdrowia
- stwierdził prezes federacji Izb Lekarskich.