Sprawcy atakowali reporterów pięściami i kopali ich.
1) The first video shows a #Querdenker shoving my camera. Ironically I wasn't even filming him to begin with. He came at me 5 minutes later, again shoving my camera and being very aggressive. I didn't manage to record that interaction though. #b0412 pic.twitter.com/Jk5LyCTAXO
— Domnick Cul B57C (@DomCulv) December 4, 2021
Was es inzwischen bedeutet, als Journalist*in von einer verbotenen #Querdenken-Demo in #Berlin zu berichten:#b0412 pic.twitter.com/8DQnCfYfnj
— vue.critique (@vuecritique) December 5, 2021
Według związku zawodowego Verdi, co najmniej pięciu dziennikarzy zostało zaatakowanych, trzech z nich odniosło drobne obrażenia, a jedna reporterka została ranna w kolano.
Napastnicy na krótko wyrwali telefon komórkowy dziennikarzowi gazety "Tagesspiegel". Doszło do szamotaniny, podczas której reporter odzyskał swój smartfon.
Rzeczniczka policji powiedziała "Bildowi":
"Podejrzany został aresztowany, prowadzimy śledztwo w sprawie usiłowania napadu rabunkowego".
Joerg Reichel, berliński szef Związku Dziennikarzy przy Verdi, powiedział gazecie "Bild": "W atakach brało udział kilku znanych prawicowych radykałów. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni perspektywą, że przemoc wobec dziennikarzy będzie narastać w najbliższych miesiącach".
Do ataków na dziennikarzy doszło podczas niezarejestrowanej demonstracji w berlińskiej dzielnicy Friedrichshain. Według policji brało w niej udział kilkaset osób.
"Wśród napastników rozpoznano neonazistów z Brandenburgii; chodzi o grupę o nazwie Division MOL, która działa w okolicach Strausbergu, na wschód od Berlina"
- pisze dziennik "Tagesspiegel".
W sobotę koronasceptycy demonstrowali także w kilku innych niemieckich miastach.