- Zdaję sobie sprawę, że stoimy przed dramatycznym zakrętem historii, o którym będziemy pisać w podręcznikach. Sytuacja jest poważna, więc wszystkie siły polityczne powinny stanąć teraz na wysokości zadania i dążyć do kompromisu. Jeśli wybory prezydenckie się nie odbędą, to do rządzących będziemy mieli pretensje, że nie dali obywatelom możliwości wyboru - mówił w programie #Jedziemy Michała Rachonia prof. Wojciech Roszkowski, Kawaler Orderu Orła Białego, historyk, ekonomista i nauczyciel akademicki.
Uderzanie w rządzących teraz przez opozycję oceniam bardzo krytycznie. Jej zachowanie jest fatalne. Powinniśmy znaleźć zloty środek, żeby te wybory przeprowadzić. Sondaże dla władzy są teraz korzystne, to opozycja mówi - no trudno. W nadzwyczajnych okolicznościach ludzie skupiają się wokół władzy, chcą stabilności a nie awantury politycznej. Rządzący lepiej lub gorzej, ale stanęli na wysokości zadania w walce z pandemią. Ludzie mają poczucie niepewności co do opozycji i odzwierciedlane to jest przez słupki poparcia
- mówił profesor.
Skala epidemii w Polsce jest niższa niż w innych krajach. Roszkowski uważa, że duża w tym zasługa polskiego rządu.
- Pandemia uczy nas jednej rzeczy, że pochopne sądy są niewłaściwe. Trzeba czekać na to, jak zjawisko się rozwinie, żeby je ocenić. Dwa miesiące temu niektórzy mówili grypa, jak grypa. Teraz w niektórych krajach mamy dramat społeczny, a w innych przebiega to spokojnie. Lekcja społeczna jest taka, że wyszła zdolność przewidywania. Nasz minister zdrowia, jako lekarz, miał tę zdolność przewidywania. Wiedział, że polski system zdrowotny nie jest zbyt sprawny, bał się, że fala zachorowań pochłonie wiele ofiar, stąd jego szybka reakcja
- wykazywał Roszkowski.
Profesor zastanawiał się również na tym, jakie będą społeczne skutki pandemii dla świata.
- Niewątpliwie wywoła ona kryzys gospodarczy. A jakie skutki społeczne? Trudno powiedzieć. Z jednej strony polaryzacja zachowań - są bohaterowie i ludzie lekkomyślni. Na dłuższą metę ważne działania gospodarcze. Po pandemii jedni zyskają, a inni stracą. Chiny zawiniły przy wywołaniu pandemii, ale jeśli ujdzie im to bezkarnie, to gospodarczo zyskają. Opinia międzynarodowa i inne kraje mogą jednak chcieć wyegzekwować od Chin swoje starty, wtedy z ich gospodarką po pandemii może być różnie
- podsumował.