10 maja te wybory po prostu nie byłyby możliwe do przygotowania. Obstrukcja Senatu, trzymanie przez miesiąc ustawy, właściwie nie pozwala na to, żeby je przeprowadzić – podał dziś w Sygnałach Dnia” wiceprzewodniczącym Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, Marek Suski. Zaznaczył, że najdłuższy z możliwych terminów to lipiec.
Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie przygotowały rozwiązanie, które zagwarantuje Polakom możliwość wzięcia udziału w demokratycznych wyborach - głosi wspólne oświadczenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz szefa Porozumienia, Jarosława Gowina.
O organizację wyborów pytany był dziś Marek Suski.
Będzie czas na to, żeby PKW mogła przygotować wybory korespondencyjne w sposób należyty i będziemy wybierać głowę państwa. Będzie stabilizacja. W tej sytuacji, w której się znajdujemy, kryzysu zdrowotnego, niewątpliwego kryzysu gospodarczego, nie można sobie pozwolić na to, żeby dokładać kryzys polityczny i te wybory da się dzięki właśnie głosowaniu korespondencyjnemu przeprowadzić
– mówił wiceprzewodniczącym Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Pytany o przewidywany termin wyborów dodał, że mogą obyć się w lipcu, „albo wcześniej”. – To chyba najdłuższy z możliwych terminów – dodał.
Wybory odbędą się najszybciej, jak to możliwe. Konstytucyjny termin mówił, że do 23 maja mogą się odbyć najpóźniej, będzie jednak pewne przesunięcie poza ten termin, ze względów oczywistych: po prostu ich się nie da teraz przeprowadzić
– ocenił Suski.
Marek Suski odniósł się również do tego, czy zarejestrowani już kandydaci ubiegający się o urząd prezydenta będą mogli startować w wyborach w innym terminie, czy też będą musieli od nowa przejść przez cały proces rejestracji.