Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł jest zakażony koronawirusem. Na covid-19 choruje również jego rodzina. Polityk podaje, że przyjął amantadynę. „Ona działa na COVID! Jestem przykładem” – napisał. Emocje w tej sprawie studzi rzecznik Ministerstwa Zdrowia. – Nie ma badań klinicznych na szeroką skalę, które potwierdziłyby skuteczność amantadyny w leczeniu COVID-19 – powiedział Wojciech Andrusiewicz.
Marcin Warchoł na Twitterze przekazał wczoraj wieczorem, że przyjął lek – amantadynę. Opisał objawy towarzyszące zachorowaniu i stwierdził, że efekt przyjęcia preparatu jest "piorunujący".
Amantadyna działa na COVID! Jestem przykładem. Najpierw syn, potem żona, w końcu ja: wysoka gorączka, ogromny ból, silny kaszel, wg. lekarza tak 7 dni, a potem apogeum, wiec wziąłem amantadynę – piorunujący efekt! Zadziałało! Będę domagał się od Ministerstwa Zdrowia, by zajął się tym lekiem"
– podał w mediach społecznościowych Marcin Warchoł.
Amantadyna działa na COVID! Jestem przykładem.Najpierw syn, potem żona, w końcu ja:wysoka gorączka,ogromny ból, silny kaszel,wg.lekarza tak 7 dni,a potem apogeum, wiec wziąłem amantadyne-piorunujący efekt! Zadziałało! Będę domagał się od @MZ_GOV_PL, by zajął się tym lekiem
— Marcin Warchoł (@marcinwarchol) December 13, 2020
O działaniu amantadyny na Covid pisał wcześniej lekarz z Przemyśla. Dr Włodzimierz Bodnar zapewniał, że można wyleczyć COVID-19 w 48 godzin. Dodał, że posiada ponad sto udokumentowanych przypadków wyleczeń z koronawirusa przy użyciu leku.
Dziś podczas konferencji prasowej Ministerstwa Zdrowia o wpis wiceministra pytany był rzecznik resortu.
"Amantadyna była opiniowana przez AOTMiT – Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Jest jedna opinia i bardzo znacząca – nie ma na dziś badań klinicznych na szeroką skalę, której potwierdziłyby z jednej strony skuteczność amantadyny w leczeniu COVID-19, a z drugiej strony bezpieczeństwo takiej terapii"
– zaznaczył Andrusiewicz.
"Więc my jako Ministerstwo Zdrowia nie możemy rekomendować terapii, które nie są przetestowane" – dodał.
Andrusiewicz wskazywał, że amantadyna jest używana w lecznictwie w Polsce, ale innych chorób.
"Pamiętajmy, że do leczenia konkretnej choroby musi być badanie kliniczne z oceną skuteczności, jakości i bezpieczeństwa. Na dziś takich badań klinicznych na szeroką skalę nie ma, stąd też nie ma tu z naszej strony rekomendacji, ale zwracam też uwagę, że nie ma tu rekomendacji ze strony Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych" – tłumaczył.
Amantadyna to lek stosowany w leczeniu schorzeń neurologicznych. Lek ten oficjalnie jest wykorzystywany w leczeniu choroby Parkinsona, stwardnienia rozsianego i ostrego uszkodzenia mózgu. Jednak wykazuje także działanie przeciwwirusowe i może hamować zakażanie komórek układu oddechowego.
Amantadyna nie została umieszczona w najnowszych, trzecich już rekomendacjach Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, dotyczących leczenia COVID-19 (opublikowanych 13 października 2020 r.).
"Nie zrobiliśmy tego, ponieważ nie sądziliśmy, że będzie to potrzebne. Nie ma bowiem żadnych podstaw merytorycznych ani naukowych do stosowania amantadyny w zakażeniach wywołanych przez koronawirusa SARS-CoV-2"
– przekonywał w listopadzie prezes Towarzystwa prof. Robert Flisiak.