W czwartkowy wieczór Bayern Monachium z Robertem Lewandowskim w składzie zagra z Sevillą o Superpuchar UEFA. Rywalizacja sportowa schodzi jednak na drugi plan, a dominuje obawa o bezpieczeństwo uczestników meczu w Budapeszcie, w tym kibiców.
Europejska Unia Piłkarska oraz węgierski rząd zgodziły się aby na trybunach spotkanie Bayernu z Sevillą obejrzała pewna liczba kibiców. Jednak sytuacja związana z pandemią koronawirusa na Węgrzech ostatnio znacznie się pogorszyła. W środę telewizja Sky oraz platforma internetowa DAZN zapowiedziały, że nie wyślą dziennikarzy do Budapesztu. Komentarz do transmisji na żywo robiony będzie z Niemiec.
Sky bierze pod uwagę zmieniającą się sytuację w Budapeszcie i, inaczej niż planowano, nie wyśle nikogo na miejsce. Taką decyzję podjęto z myślą o bezpieczeństwie naszych pracowników
- powiedział rzecznik Sky. DAZN wydał oświadczenie o podobnej treści.
🔜 Don't miss the 2020 Super Cup...
— UEFA #SuperCup (@ChampionsLeague) September 23, 2020
ℹ️ @FCBayern 🆚 @SevillaFC
🇭🇺 Puskás Aréna, Budapest
🗓️ Thursday 24th September
⏰ 21:00 CET
#⃣ #SuperCup pic.twitter.com/0kUopMUrBl
Także burmistrz Budapesztu Gergely Karacsony nie ukrywa zaniepokojenia:
Gdybym miał takie prawo, nakazałbym rozegranie tego meczu za zamkniętymi drzwiami. Odpowiedzialność ciąży na tych, którzy podejmują te decyzje.
Stadion Ferenca Puskasa w stolicy Węgier może pomieścić ok. 67 tysięcy kibiców, a do dyspozycji kibiców jest ok. 30 procent tej pojemności. Jednak szczególnie dla niemieckich kibiców podróż może okazać się kosztowna, ponieważ władze Bawarii zapowiedziały, że osoby powracające z Budapesztu będą musiały albo poddać się badaniu na koronawirusa, albo odbyć 14-dniową kwarantannę.
Każdy musi się dokładnie zastanowić, czy to jest tego warte, bo Budapeszt jest strefą podwyższonego ryzyka
- powiedział premier Bawarii Markus Soeder.
Trochę inaczej do sytuacji podchodzi czeski bramkarz Sevilli Tomas Vaclik:
Mnie akurat ten mecz cieszy, bo po raz pierwszy od początków marca zagramy przed jakimiś kibicami. Jeśli się nic nie zmieni, na stadionie w Budapeszcie może być ich ok. 20 tysięcy. Byłoby wspaniale. Ostatnio graliśmy przy pełnych trybunach 7 marca z Atletico Madryt, a potem na stadionach było już cicho.