Nie słabnie hejt wobec lekarzy, którzy pojawiają się w mediach mówiąc o pandemii COVID-19 czy konieczności szczepień. Ofiarą hejterów padł także popularny lekarz Tomasz Karauda. - Antyszczepionkowcy wprost wypowiadają chęć odebrania życia mi i mojej rodzinie. Piszą, że mnie znajdą, że będą mnie nachodzić, a w końcu zabiją - powiedział Karauda w rozmowie z portalem interia.pl.
Hejt wobec pracowników służby zdrowia widoczny był niemal od pierwszych tygodni stanu epidemii. Początkowo, zdarzały się sytuacje szykan pod adresem lekarzy lub pielęgniarek pracujących w szpitalach przy chorych na COVID-19 jako "roznosicieli wirusa". Do głosu coraz częściej dochodzili także negacjoniści, podważający istnienie pandemii.
Im bliżej było pierwszych szczepień przeciwko COVID-19, tym bardziej aktywni stali się antyszczepionkowcy, a lekarzy propagujący szczepienia - stali się obiektem ataków słownych i gróźb.
Mówił o nich m.in. prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu. w rozmowie z portalem medonet.pl przyznał, że otrzymuje "agresywne anonimy", w których grożono jemu i jego rodzinie.
- Właśnie dostałem pocztą, oprócz licznych życzeń, kwiatów i pierników od pacjentów zachęcających nas do pracy, "serdeczne życzenia śmierci za propagowanie szczepień ochronnych przeciw COVID-19", groźbę wysadzenia klinki i zabójstwa mojej osoby. Nieźle jak na jeden dzień
- mówił w rozmowie z medonet.pl prof. Simon.
Sprawę hejtu wobec lekarzy obszernie zaczęły poruszać media. Część spraw dotyczących m.in. gróźb karalnych lekarze i organizacje lekarskie postanowiły skierować na drogę sądową.
O hejcie wobec swojej osoby w rozmowie z portalem interia.pl opowiedział także znany z mediów lekarzy chorób płuc, Tomasz Karauda.
- Antyszczepionkowcy wprost wypowiadają chęć odebrania życia mi i mojej rodzinie. Piszą, że mnie znajdą, że będą mnie nachodzić, a w końcu zabiją
- przyznał Karauda.
Dodał, że "stara się już nie wypowiadać w kontekście ograniczenia swobód dla antyszczepionkowców". Lekarz przedstawił wpisy, w których padają m.in. groźby pobicia. Zdecydował się wkroczyć na drogę sądową.