- To, co zaczęło się na ulicach od inwektyw typu "Luegenpresse" (kłamliwa prasa), teraz staje się poważnym zagrożeniem dla nas, dziennikarzy, oraz dla podstawowego prawa do wolności prasy i wolności opinii
- powiedział na konferencji prasowej w Berlinie przewodniczący DJV Frank Ueberall. - Doszło do zmiany jakościowej zagrożenia - podkreślił.
Działania "małej, radykalnej mniejszości" koronasceptyków pokazały, że nienawiść do dziennikarzy nie zna już granic
- dodał.
🇩🇪 Demonstranten in Berlijn scanderen "Lügenpresse" voor de ZDF-Studio in Berlijn!👍 pic.twitter.com/Tv4IqRQQL7
— Kees71 (@Kees71234) January 4, 2022
Tylko w 2021 r. Europejskie Centrum Wolności Prasy i Mediów udokumentowało około 100 napaści na dziennikarzy w Niemczech. To znacznie więcej niż w 2020 r., kiedy doszło do 69 ataków, co już wtedy było wysoką liczbą - zwraca uwagę RND. "Coraz trudniej jest znaleźć reporterów, którzy są skłonni do relacjonowania demonstracji koronasceptyków" - komentuje redaktor stacji Bayerischer Rundfunk Gerhard Kockert.
DJV zwraca uwagę, że dziennikarze doświadczają "obelg przez e-maile, nienawistnych tweetów, aż po wezwania do ich zabicia".
- Wrogowie demokracji muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, jeśli znieważą, uderzą lub zrobią coś gorszego
- powiedział Ueberall. Jak dodał, najnowszą tendencją na demonstracjach koronasceptyków jest "celowe oślepianie kamer, aby nie można było wykonać użytecznych nagrań". Ścisła współpraca między dziennikarzami i siłami bezpieczeństwa podczas protestów koronasceptyków jest niezbędna - podkreślił.
Mag das Wort Lügenpresse nicht wirklich, was ich jedoch wirklich nicht mag, ist einen propagandistischen ÖRR zwangsbezahlen zu müssen…pic.twitter.com/fJLvwp7phU
— Matthias Brück (@bruck_matthias) January 4, 2022
Już wcześniej Ueberall wezwał minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser do podjęcia zdecydowanych działań przeciwko autorom wezwań do zabójstw i przemocy. - W związku z zagrożeniem dla dziennikarzy kwestia wolności prasy powinna ponownie znaleźć się na czele agendy politycznej - podkreślił przewodniczący DJV.
- Ważne jest, abyśmy wykonywali i mogli wykonywać naszą pracę. Ważne jest, aby policja nas chroniła i nie utrudniała nam dodatkowo pracy
- powiedział.
"Niestety wielokrotnie okazuje się, że policjanci nie znają legitymacji prasowej", co jest szczególnie niefortunne, "gdy aktywiści podszywają się pod prasę i wymachują fałszywymi legitymacjami".
Za pomocą nowej ulotki ("Tak wygląda krajowa legitymacja prasowa") i cyfrowej szybkiej linii kontrolnej DJV chce teraz pomóc policjantom sprawdzać, która legitymacja rzeczywiście oficjalnie dowodzi, że jej posiadacz prowadzi "pełnoetatową i odpowiedzialną działalność dziennikarską w interesie publicznym", utrzymuje się głównie z działalności dziennikarskiej i nie jest aktywistą z podrobionym dokumentem - pisze RND.