Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

„Nie chcielibyśmy nowych obostrzeń” - mówi wiceszef MSWiA. Czy grozi nam kwarantanna narodowa?

Nadzieję, że obecne obostrzenia okażą się wystarczające i nie będzie potrzeby wprowadzania narodowej kwarantanny wyraził dziś wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker. Dodał, że ewentualna decyzja zapadnie na początku tygodnia.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com/vperemencom/creativecommons.org/publicdomain/zero/1.0/deed.pl

W ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki ogłosił kolejne obostrzenia związane z pandemią. Zapowiedział, że w razie potrzeby zostanie wdrożona narodowa kwarantanna. Według Szefernakera ewentualna decyzja może zapaść na początku przyszłego tygodnia.

"Wskaźniki liczby osób trafiających do szpitali, także liczby osób kierowanych na testy, pewnie będą czynnikiem, który wskaże, czy w kolejnych tygodniach będzie potrzebna ta kwarantanna, czy nie" – powiedział w sobotę wiceminister MSWiA.

"Chcielibyśmy, by działania, które podejmujemy, przyniosły takie efekty, żeby nie było pełnego lockdownu; żeby te obostrzenia, które są w tej chwili są wprowadzone, były już najdalej idącymi, żeby nie było kolejnych"

– zaznaczył.

Na pytanie, czy rząd rozważa wprowadzenie – wzorem innych państw – godziny policyjnej, Szefernaker zapewnił, że "dziś nie ma mowy o tak daleko idących rozwiązaniach, także związanych z zamykaniem granic czy z innymi kwestiami, które były na wiosnę".

"Miejmy nadzieję, że nie będzie takiego wzrostu zachorowalności w przyszłym tygodniu, żeby musieć wprowadzać kolejne obostrzenia"

– dodał. Zastrzegł, że decyzje będą podejmowane z uwzględnieniem rad ekspertów.

Wiceminister zapewnił, że na przełomie listopada i grudnia w każdym województwie będzie szpital tymczasowy. "Myślę, że najszybciej te szpitale powstaną w Łodzi, Wrocławiu Katowicach, Poznaniu i w Lublinie" – powiedział.

Podkreślił, że tymczasowe obiekty mają leczyć lżejsze przypadki COVID-19 i odciążyć przepełnione szpitale stałe. Przyznał, że standard tych szpitali będzie trochę inny niż tradycyjnych.

Najlepiej, gdyby te szpitale stanowiły pewne zaplecze, ale jak najmniej osób z tego korzystało, ale państwo musi być przygotowane na wzrost liczby osób, które potrzebują hospitalizacji" – dodał.

Szefernaker przyznał, że kiedy decyzje są podejmowane szybko, w zmieniającej się sytuacji, to wkradają się także błędy komunikacyjne, których nie można się ustrzec.

"Jesteśmy na froncie walki z chorobą i rzeczywiście te działania są podejmowane bardzo często z godziny na godzinę, z dnia na dzień, być może nie zawsze ta komunikacja jest taka, jak wszyscy by sobie tego życzyli"

– powiedział.

"Jeżeli popełniamy błędy w komunikacji, to przepraszamy, ale w tej chwili żyjemy w takiej rzeczywistości, gdzie trzeba podejmować decyzje z godziny na godzinę" – dodał.

Zapewniał, że podejmowane działania "nie są przeciwko komukolwiek, są związane z sytuacją, w jakiej jesteśmy, a mamy niespotykaną w dzisiejszych czasach epidemię".

Na pytanie o dane, którymi kieruje się rząd, zapewnił, że "wszystkie instytucje, które pracują dla rządu, tworzą modele rozprzestrzeniania się choroby, działają na podstawie danych Ministerstwa Zdrowia" i informacji od wojewodów.

"Myślę, że w najbliższym czasie przedstawimy szeroko opinii publicznej, jak wygląda współpraca rządu z instytucjami, które tworzą różnego rodzaju modele rozprzestrzeniania się choroby"

– dodał.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#lockdown #obostrzenia #koronawirus

mg