Dziś Ministerstwo Zdrowia odnotowało najniższą od 8 lutego dzienną liczbę nowych zakażeń koronawirusem. Zdaniem wirusologa, prof. Włodzimierza Guta, dane te mogą być niedokładne i wynikać np. z opóźnienia w ich wprowadzaniu do systemu. Już jutro rozpocznie się jeden z pierwszych etapów luzowania obostrzeń sanitarnych.
Jak podało dzisiaj Ministerstwo Zdrowia, zakażenie koronawirusem potwierdzono u kolejnych 2 525 osób. Zmarło 37 osób.
- Jakby to była prawda, to bym się ucieszył - powiedział prof. Gut, odnosząc się do najnowszych danych resortu. Wskazał, że liczby opublikowane w świąteczny poniedziałek mogą być związane z opóźnieniem we wprowadzaniu danych do systemu podczas długiego weekendu.
- Dopiero we wtorek i środę będą dane z tzw. pełnego zapisu
- dodał.
Pytany, jakiej sytuacji epidemicznej spodziewa się po weekendzie majowym, wskazał, że "wszystko zależeć będzie od tego, jak zachowali się ludzie". Dodał, że zdiagnozowanie koronawirusa możliwe jest dopiero kilka dni po zarażeniu, natomiast zakażać możemy na dzień przed wystąpieniem objawów.Od jutra rozpocznie się jeden z pierwszych etapów luzowania obostrzeń epidemicznych. Otwarte zostaną m.in. galerie handlowe oraz wielkopowierzchniowe sklepy budowlane i meblowe.
Dr Aneta Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego, pytana o znoszenie obostrzeń, przestrzegła przed zbyt szybkim otwieraniem aktywności.
- Jeżeli za szybko nastąpi otwarcie aktywności, to możliwe byłoby niestety zwiększenie liczby zakażeń - powiedziała.
Jej zdaniem, jeżeli w spokoju i z odpowiedzialnością podejdziemy do zaproponowanych rozwiązań, to „mamy szansę nie wzbudzić echa trzeciej fali". Przed powrotem do wysokich wskaźników zachorowań i zgonów chronić powinny też trwające szczepienia.
- Wyszczepiając się, dążymy do tego, aby w przyszłości, jeśli będzie wzrost zakażeń, nie był on tak ekstremalnie wysoki, jak na jesieni i wiosną - powiedziała.
Ekspertka zwróciła uwagę na to, że szczyt trzeciej fali zachorowań został już osiągnięty.
- Jesteśmy w schyłkowym etapie trzeciej fali. Pomimo wciąż wysokich liczb stwierdzanych zakażonych osób, proporcja liczby osób zdrowiejących do chorych jest coraz korzystniejsza. Co ważniejsze, jest bardzo wyraźna tendencja spadku odsetka liczby pozytywnych wyników testów, co świadczy o efektywnym zmniejszaniu się liczby zakażeń
- oznajmiła.
Zaznaczyła też, że dotychczas wprowadzone obostrzenia przyniosły efekt, choć nie jest on "tak spektakularny, jak oczekiwaliśmy".
Na pytanie, kiedy możemy zacząć faktycznie kontrolować epidemię ekspertka odpowiedziała, że będzie to możliwe, jeżeli powrócimy do wykrywania ognisk i izolowania osób z tzw. kontaktu. Dodała, że takie działanie jest proste, ale w warunkach niższych niż aktualnie zakażeń.
- To jest proste działanie. Wykrywamy osobę zakażoną, identyfikujemy jej kontakty, wprowadzamy izolację wobec osób, z którymi miała bezpośredni kontakt. Nie pozwalamy na rozpalanie się ogniska – wyjaśniła.