W ciągu ostatniej doby we Francji stwierdzono 1695 zakażeń koronawirusem - poinformowała w środę Generalna Dyrekcja Zdrowia (DGS). To najwyższy dobowy przyrost od 30 maja, gdy było 1828 nowych infekcji. Podobnie sytuacja wygląda w Norwegii. Tam w ostatnich dwóch tygodniach nastąpił wzrost zakażeń SARS-CoV-2 po raz pierwszy od końca marca. Wpływ na to miało m.in. ognisko wykryte na wycieczkowcu.
W sumie we Francji od początku pandemii stwierdzono 194 029 zakażeń SARS-CoV-2.
DGS poinformowała też o dziewięciu nowych przypadkach śmiertelnych, tym samym liczba zgonów na Covid-19 wzrosła we Francji do 30 305.
W szpitalach pozostaje 5148 osób zakażonych koronawirusem, o 14 mniej niż dzień wcześniej. Na oddziałach intensywnej terapii przebywają 384 osoby z tą infekcją, cztery mniej niż we wtorek.
Podobnie wygląda sytuacja w Norwegii. W ciągu ostatnich dwóch tygodni odnotowano tam 290 nowych przypadków Covid-19, z czego 197 pochodzi z ostatnich dni. Zakażenia te wykryto u mieszkańców 37 gmin.
Według FHI głównym źródłem wzrostu zakażeń są osoby powracające z tzw. krajów czerwonych i przebywające z tego powodu na 10-dniowej kwarantannie, a także w mniejszym stopniu z innych państw.
Za rozprzestrzenienie się koronawirusa odpowiada także ognisko wykryte w piątek na wycieczkowcu Roald Amundsen. Do środy u 35 członków załogi, w większości Filipińczyków, oraz u dziewięciu pasażerów dwóch rejsów test na obecność Covid-19 był pozytywny. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja, wcześniej armator Hurtigruten przyznał się do popełnienia błędów.
Pojedynczy przypadek zakażenia SARS-CoV-2 wykryto także na innym wycieczkowcu znajdującym się obecnie u wybrzeży Lofotów. Załoga oraz 123 pasażerów statku SeaDream I zostali skierowani na kwarantannę oraz są poddawani testom po tym, gdy zachorował jeden z pasażerów, obywatel Danii.
Inne operujące na wodach norweskich przedsiębiorstwa żeglugowe np. DFDS zaostrzyły swoje procedury, wprowadzając obowiązek maseczek dla pracowników oraz kwarantannę.