Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Koronawirus

"Mieliśmy nadzieję, że ten wariant jest łagodniejszy". Prof. Czauderna przekazał dane o śmiertelności

Epidemiolodzy od kilku tygodni alarmują, że brytyjski wariant, który jest obecnie dominującym wśród zakażonych koronawirusem w Polsce cechuje się nie tylko większą zakaźnością, lecz także większą zjadliwością. - Obecnie około 3 proc. pacjentów umiera - ocenił prof. Piotr Czauderna, przewodniczący prezydenckiej rady Ochrony Zdrowia i członek rządowej Rady Medycznej

Od początku wykrycia brytyjskiego wariantu koronawirusa mówiono, że cechuje go dużo większa zakaźność niż dotychczas istniejących wariantów. Z czasem okazało się jednak, że brytyjska mutacja jest także groźniejsza dla zdrowia i życia zakażonych.

Reklama

- Na początku mieliśmy nadzieję, że jest łagodniejszy. Około 3% pacjentów umiera, taka jest śmiertelność. To właśnie najbardziej martwi to, że chorzy przechodzą covid ciężej, wyższy jest odsetek hospitalizowanych. (...) Ten wariant brytyjski wiąże się ze znaczną śmiertelnością

- powiedział w Radiu Plus prof. Piotr Czauderna.

Łącznie w związku z COVID-19 zmarło w Polsce już ponad 50 tys. osób, przy czym połowa z nich zmarła w ciągu ostatnich ok. trzech miesięcy. 

Eksperci wskazują, że na wysoką śmiertelność nie wpływa tylko sama brytyjska mutacja koronawirusa. Prof. Jacek Wysocki z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu jest zdania, że sytuacja pogarsza także zbyt późne zgłaszanie się na leczenie szpitalne.

Dodał, że leczenie COVID-19 jest skuteczne w pierwszym okresie choroby, zanim dojdzie do uogólnionej reakcji zapalnej i niszczenia narządów.

- Potem rokowanie gwałtownie się pogarsza. Zmniejszają się szanse przeżycia i wyjście z choroby bez powikłań

 – powiedział prof. Wysocki w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Źródło: niezalezna.pl, Radio Plus, PAP
Reklama