10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Merkel wstrzymuje radykalne obostrzenia na Wielkanoc. Wcześniej spadła na nią fala krytyki

Według nieoficjalnych informacji Angela Merkel, kanclerz Niemiec, wycofała się z planowanego wcześniej lockdownu na okres świąt Wielkiej Nocy. Pojawiają się głosy, że jest to efekt krytyki decyzji o zaostrzeniu restrykcji ze strony mediów oraz społeczeństwa.

Angela Merkel
Angela Merkel
Fot. Aleksiej Witwicki | GAZETA POLSKA

Jak podała agencja dpa, powołując się na relacje uczestników spotkania kanclerz Niemiec z premierami krajów związków, Angela Merkel zdecydowała o wstrzymaniu decyzji dot. szczególnych obostrzeń sanitarnych w okresie Świąt Wielkanocnych. Według "Bilda", Merkel miała wprost stwierdzić, że to był "jej błąd" i bierze za to pełną odpowiedzialność. 

Święta pod kluczem

Pierwotnie, podczas rozpoczętej w poniedziałek i trwającej kilkanaście godzin narady Angeli Merkel z premierami landów uzgodniono znaczące zaostrzenie restrykcji. Ogłoszono po jej zakończeniu, że lockdown zostanie przedłużony do 18 kwietnia.

Aby zwalczyć trzecią falę pandemii koronawirusa, życie publiczne, gospodarcze i prywatne w Niemczech miało zostać "zamrożone" w okresie świąt wielkanocnych. Jedynie w Wielką Sobotę otwarty miał być handel detaliczny.

Władze rekomendowały też, aby w miarę możliwości nie odprawiać nabożeństw wielkanocnych z bezpośrednim udziałem wiernych, a spotkania religijne przeprowadzać jedynie wirtualnie. 

- Niemcy znajdują się w bardzo, bardzo poważnej sytuacji w związku z rozprzestrzenianiem się wariantów koronawirusa i rosnącą liczbą infekcji - powiedziała po poniedziałkowym spotkaniu Merkel.

Ostra krytyka

Decyzja o zaostrzeniu restrykcji w okresie świąt wywołała falę krytyki z wielu stron i różnych środowisk. 

Szczególnie wytknięto niewłaściwość decydowania o dalszych krokach w walce z epidemią organu, jakim jest posiedzenie kanclerz z premierami landów.

"Zamiast dyskutować o rozwiązaniach i najlepszej strategii, mamy wieczne motanie się między zaostrzaniem restrykcji i luzowaniem lockdownu. W zależności od nastroju społeczeństwa, tudzież od aktualnych danych o zakażeniach wahadło wychyla się w jedną bądź w drugą stronę. Właśnie ten rozkołysany kurs pokazuje, jak bardzo Niemcy pozbawione są sternika w tym koronakryzysie. Ciągle tylko się reaguje"

- napisano w komentarzu zamieszczonym w "Reutlinger General-Anzeiger", który cytuje portal dw.com.

"Tak to jest, kiedy decyzje polityczne podejmuje się o drugiej w nocy. Można wtedy łatwo zapomnieć o milionach ludzi, którzy na końcu miesiąca nie robią zakupów, bo nie starcza im już pieniędzy. Czy ma sens zamykanie sklepów 1 kwietnia, kiedy wypłaty znowu są na kontach? Najazd na supermarkety w sobotę 3 kwietnia będzie wielki. Czy to ochrona przed infekcjami, czy akcjonistyczny obłęd? Chwilowo w niemieckich lodówkach leżą miliony dawek niewykorzystanych szczepionek, bo ostatecznie jakoś nikt nie czuje się tak naprawdę odpowiedzialny za ochronę tych, dla których wirus jest najgroźniejszy" - czytamy w innym cytowanym przez dw.com komentarzu, pochodzącym z "Nordkurier".

"Niemcy nie są w stanie opanować koronakryzysu, ponieważ nie zdołały na czas opracować długoterminowych koncepcji. Wszystko szło w miarę dobrze, dopóki wskaźniki infekcji i zgonów były stosunkowo niskie, nawet jak na standardy międzynarodowe. Tak było do jesieni 2020 r. Od tego czasu te decydujące parametry gwałtownie wzrosły, a wiarygodność polityki gwałtownie spadła. Dodatkowo podsycane przez skandale przy zamówieniach maseczek ochronnych, w które zamieszani są posłowie Bundestagu. Niemcy zmierzają w złym kierunku. Obecnie nie widać wyjścia z covidowego labiryntu"

- napisał Marcel Fürstenau w komentarzu na stronach dw.com.

Złe wieści dla gospodarki

Strategię rządu niemieckiego dotyczącą restrykcji krytykują również środowiska ekonomiczne. 

Zdaniem cytowanego przez "Berliner Zeitung" Sebastiena Dulliena z Instytutu Makroekonomii oraz Badań Ekonomicznych (IMK), ta sinusoida zamrożeń i poluzowań gospodarki przynosi więcej szkód niż pożytku.

- Najlepszym rozwiązaniem dla gospodarki byłoby wprowadzenie dłuższych i nieco surowszych obostrzeń epidemicznych; po nich rozluźnienie byłoby trwalsze, ponieważ oczekuje się, że kampania szczepień zacznie przynosić znaczące efekty w drugim kwartale

- stwierdził.

Jednocześnie dodał, że to wysoki odsetek zakażeń realnie hamuje gospodarkę, a nie restrykcje same w sobie.

Kościół niezadowolony

Z ustaleń poniedziałkowego posiedzenia szefowej niemieckiego rządu z władzami krajów związkowych nie są też zadowolone Kościoły w Niemczech.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec Georg Baetzing i przewodniczący Rady Kościoła Ewangelickiego (EKD) w Niemczech Heinrich Bedford-Strohm nie kryli zaskoczenia decyzjami. Baetzing podkreślił, że Wielkanoc jest najważniejszych świętem chrześcijańskim. Kościoły nie zamierzają rezygnować z wielkanocnych nabożeństw. 

- W rozmowach trzeba wyjaśnić, że otwieranie drzwi kościoła w Wielkanoc to coś innego niż otwieranie jakichkolwiek sklepów

- powiedział przewodniczący Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK) Thomas Sternberg.

 



Źródło: dw.com, niezalezna.pl, pap

#koronawirus #Angela Merkel #Niemcy

albicla.com@Michał Dzierżak